Usnarz Górny. Rzecznik KE: Sytuacja na granicy to agresja na Polskę
Rzecznik Komisji Europejskiej skomentował sytuację na polsko-białoruskiej granicy. - To próba instrumentalizacji ludzi dla celów politycznych - powiedział Adalbert Jahnz, podkreślając, że KE jest w stałym kontakcie z polskimi władzami.
W zeszłym tygodniu Komisja Europejska skrytykowała Białoruś za kryzys migracyjny na granicy polsko-białoruskiej. Unijni dyplomaci oświadczyli, że "nie mogą zaakceptować jakichkolwiek prób podżegania lub przyzwolenia na nielegalną migrację do Unii Europejskiej".
Do sytuacji przy wschodniej granicy odniósł się teraz rzecznik KE Adalbert Jahnz. - Sytuacja przy granicy polsko-białoruskiej jest formą agresji na Polskę - stwierdził podczas konferencji w Brukseli.
Jahnz podkreślił, że istotne jest, aby powiedzieć, kto jest za tę sytuację odpowiedzialny. - To próba, za którą stoi kraj trzeci (Białoruś - przyp. red.), instrumentalizacji ludzi dla celów politycznych, co bardzo mocno odrzucamy i opisujemy, jako formę agresji - powiedział rzecznik, dodając, że KE utrzymuje stały kontakt z polskimi władzami.
Zobacz też: Jesienią kolejna rekonstrukcja w rządzie? Marek Belka: To nie ma żadnego znaczenia
Usnarz Górny. Wiceszef MON o zniszczeniu zasieków: ociera się o zdradę stanu
W niedzielę w Usnarzu Górnym aktywiści pomagający uchodźcom postanowili sforsować kolczasty płot, dzielący granicę polsko-białoruską. Straż Graniczna zatrzymała 13 osób. Incydent ocenił już wiceminister obrony narodowej Marcin Ociepa.
- Sytuacja, w której polski obywatel podnosi rękę na zasieki odgradzające granicę, ociera się o zdradę stanu - powiedział wiceszef MON w Salonie Politycznym Trójki.
Ociepa zaznaczył, że akcja aktywistów "to był pokaz spektakularnej głupoty". - Polska granica, jednocześnie granica UE i NATO, musi być szczelna, musi być strzeżona. Sytuacja, w której polski obywatel podnosi rękę na zasieki odgradzające granicę, ociera się o zdradę stanu - stwierdził.