Uśmiechnięty Herman Van Rompuy o stanowiskach w UE: już ustalone
Sprzeczne informacje, różni kandydaci, jeszcze nie ma zgody w sprawie obsady kluczowych stanowisk w Unii. Premier Donald Tusk jest wymieniany w gronie faworytów na przewodniczącego Rady Europejskiej, ale wciąż pojawiają się też inne nazwiska. W sobotę po 16.00 powinno być wiadomo. Wtedy w Brukseli rusza unijny szczyt.
- Już ustalone - powiedział szef Rady Europejskiej Herman Van Rompuy, wyraźnie się uśmiechając. Bo uzgodnień jeszcze nie ma. Co jakiś czas pojawiają się różne nazwiska, a unijni dyplomaci i urzędnicy dowolnie wskazują swoje typy, dodając, że przecież wszystko może się jeszcze zmienić. Zatem raz niekwestionowanym faworytem jest premier Donald Tusk, ale później ktoś mówi, że Bałtowie, czyli byli premierzy Łotwy - Valdis Dombrovskis i Estonii - Andrus Ansip, nie są bez szans.
- Czy premier Danii Helle Thorning-Schmidt jest aby na pewno już spalona? - zapytał jeden z unijnych dyplomatów. - Nie zapominajmy, że równolegle toczą się negocjacje w sprawie obsady stanowisk w Komisji Europejskiej. Francja chce, by to jej kandydat został komisarzem do spraw gospodarczych, który ma poparcie europejskich socjalistów, a Niemcy stanowczo nie chcą się na to zgodzić. Jeśli kanclerz Angela Merkel nie zmieni zdania, wtedy być może - by udobruchać socjalistów - zgodzi się na to, by ich przedstawiciel otrzymał stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Do gry mogłaby więc wrócić duńska premier. Nie jest też wykluczone że pojawi się inna kandydatura z Europy Środkowo-Wschodniej - wyjaśnił.