USA zaostrzyły przepisy. Ogromne protesty
Orzeczenie Sądu Najwyższego USA w piątek, że konstytucja nie gwarantuje prawa do aborcji w blisko połowie stanów, może wpłynąć na zaostrzenie przepisów w tej sprawie. Co najmniej osiem stanów zakazało tego zabiegu - poinformował w sobotę dziennik "Washington Post".
Jak wyjaśnił dziennik, w kilku stanach, gdzie obowiązywał zakaz aborcji przed legalizującym ją orzeczeniem, wcześniejsze przepisy mogą zostać reaktywowane.
W Alabamie, mającej najbardziej rygorystyczny w USA zakaz aborcji, stanowa ustawa w tej sprawie obowiązuje już od 2019 roku. Jedynym wyjątkiem jest poważne zagrożenie zdrowia kobiety. Podobnie jest w Luizjanie i Dakocie Południowej.
Także w Utah ustawa zakazująca niemal wszystkich aborcji zaczęła obowiązywać już w piątek wieczorem. Ustawy w Arkansas, Kentucky, Missouri, Ohio i Oklahomy również pozwoliły natychmiast wprowadzić podobne przepisy.
W niektórych stanach, gdzie ustawy antyaborcyjne zostały zablokowane przez sądy, ustawodawcy będą dążyć do uaktywnienia uśpionych antyaborcyjnych reguł. W innych, np. w Teksasie, Idaho czy Dakocie Północnej prawo umożliwi wprowadzenie zaostrzonych przepisów o przerywaniu ciąży po upływie miesiąca.
Jak Andrzej Duda sprawdza się jako prezydent? Paweł Kowal ma jeden zarzut
Protesty w Stanach Zjednoczonych
"Niektórzy gubernatorzy wyrazili zainteresowanie zwołaniem sesji specjalnych parlamentów stanowych w celu uchwalenia dodatkowych ustaw antyaborcyjnych" - zauważył waszyngtoński dziennik.
Tysiące kobiet i mężczyzn wyszło w sobotę na ulice amerykańskich miast w proteście przeciw orzeczeniu Sądu Najwyższego USA o unieważnieniu konstytucyjnego prawa do aborcji. Gwarantował to dotąd wyrok w sprawie Roe przeciw Wade z 1973 roku.