USA wzywają Izrael do wycofania
Stany
Zjednoczone nasiliły w poniedziałek presję na Izrael, by
bezzwłocznie wycofał swe wojska z zajętych miast palestyńskich.
W poniedziałek po południu, w kilka godzin po wystąpieniu w Knesecie premiera Izraela Ariela Szarona, który oświadczył, że odwoła swe wojska z ziem palestyńskich dopiero wówczas, gdy zrealizowane zostaną postawione przed nimi cele, prezydent Bush powiedział w Knoxville: myślę naprawdę to, co powiedziałem izraelskiemu premierowi, że oczekuję bezzwłocznego wycofania wojsk izraelskich z zajętych miast palestyńskich.
Bush jednocześnie zaapelował do przywódców arabskich, by potępili terroryzm. Przywódcy arabscy powinni przeciwstawić się działalności terrorystycznej i potępić ją - powiedział prezydent.
Niemal w tym samym czasie amerykański wysłannik na Bliski Wschód Anthony Zinni spotkał się w Jerozolimie z izraelskim premierem Arielem Szaronem w celu przekazania mu przesłania prezydenta Busha, by natychmiast wycofał izraelskie wojska z miast palestyńskich.
Po blisko dwugodzinnym spotkaniu, które w całości było poświęcone wezwaniu Busha, władze izraelskie ujawniły, że Zinni nie przekazał Szaronowi żadnego listu od prezydenta USA.
Również amerykański sekretarz stanu Colin Powell, który w poniedziałek przebywał w Maroku - pierwszym kraju w ramach jego podróży po Bliskim Wschodzie w związku z obecnym kryzysem - wypowiedział się w tym samym duchu, oświadczając, że Izrael powinien opuścić Zachodni Brzeg.
Powell dość chłodno został przyjęty przez władcę Maroka, który zapytał go, dlaczego podróży bliskowschodniej nie rozpoczął w Jerozolimie.
W poniedziałek, jedenastym dniu izraelskiej ofensywy, gwałtowne walki trwały na północy Zachodniego Brzegu, w Nablusie i w obozie uchodźców w Dżeninie. W obozie tym zginęli od ognia Palestyńczyków dwaj żołnierze izraelscy. Trzeci został ciężko ranny.
Izraelscy żołnierze w poniedziałek nad ranem otworzyli ogień w kierunku Bazyliki Bożego Narodzenia w Betlejem, powodując pożar w przylegającym do niej budynku parafii.
W kompleksie świątynnym przebywa nadal około 200 uzbrojonych Palestyńczyków. Polski franciszkanin z klasztoru przy Bazylice Bożego Narodzenia o. Seweryn Lubecki jest przekonany, że Palestyńczycy dobrowolnie nie opuszczą swojego schronienia.
Prezydent Iraku Saddam Husajn zrealizował zamysł wykorzystania broni naftowej i ogłosił w poniedziałek, że jego kraj zawiesił eksport ropy naftowej w proteście przeciwko izraelskiej inwazji na obszary palestyńskie.
Zawieszenie eksportu ropy ma obowiązywać przez 30 dni, bądź do czasu wycofania się Izraela z terytoriów palestyńskich. Husajn poinformował, że całkowicie wstrzymano wysyłkę ropy rurociągiem do Turcji oraz eksport tego surowca z irackich portów nad Zatoką Perską.
Po 30 dniach, bądź po bezwarunkowym wycofaniu się wojsk izraelskich, Irak zamierza zweryfikować kwestię eksportu ropy.
Przewodniczący Komisji Europejskiej Romano Prodi wobec dramatycznej sytuacji na Bliskim Wschodzie zażądał zwołania posiedzenia kryzysowego Unii Europejskiej i Izraela, które związane są układem stowarzyszeniowym. Zażądał też wycofania wojsk izraelskich z terytoriów palestyńskich. Zaapelował, by rząd izraelski zagwarantował bezpieczny dostęp pracowników humanitarnych do ludności palestyńskiej.
Jestem coraz bardziej zaniepokojony sytuacją humanitarną na terytoriach palestyńskich. Jest poza wszelką wątpliwością, iż pomoc jest tam teraz pilnie potrzebna i że sytuacja na Zachodnim Brzegu przeradza się w poważny kryzys humanitarny - powiedział szef Komisji Europejskiej.
Prodi zaapelował także do Palestyńczyków i Arafata o rezygnację z terroryzmu. Nie ma żadnego uzasadnienia dla samobójczych zamachów, w których zabijani są niewinni ludzie - powiedział na konferencji prasowej w Brukseli.
Według Prodiego, terroryzm jest tragiczną pomyłką, która zagraża przyszłości narodu palestyńskiego. (and)