USA wysyłają "sygnał" dla Iranu
Amerykański minister obrony Robert Gates oświadczył, że zwiększenie obecności wojskowej USA w rejonie Zatoki Perskiej są przede wszystkim sygnałem dla Iranu i oznaczają, że Stany Zjednoczone będą w tym strategicznym regionie obecne przez dłuższy czas.
Chcemy po prostu wytłumaczyć wszystkim krajom regionu, że będziemy obecni w rejonie Zatoki Perskiej przez dłuższy okres - powiedział Gates podczas konferencji prasowej po spotkaniu w Brukseli z sekretarzem generalnym NATO Jaapem de Hoopem Schefferem.
Ten przekaz przede wszystkim dotyczy Iranu, który "prezentuje bardzo negatywną postawę" - tłumaczył Amerykanin, który po raz pierwszy od czasu objęcia 18 grudnia ubiegłego roku funkcji ministra obrony odwiedził siedzibę Sojuszu Północnoatlantyckiego w Brukseli. Gates na stanowisku ministra zastąpił Donalda Rumsfelda.
Irańczycy wierzą, że mogą wywierać na nas naciski z powodu trudności w Iraku - dodał. Jego zdaniem, Teheran nie uczynił jednak względem Iraku niczego konstruktywnego, a jednocześnie wspiera szyitów z libańskiego Hezbollahu, aby wywołali nowy konflikt w Libanie.
Stany Zjednoczone w ubiegłym tygodniu ogłosiły, że zamierzają w ciągu najbliższych dwóch miesięcy rozmieścić w Zatoce Perskiej co najmniej dwie grupy lotnictwa morskiego w celu wsparcia amerykańskich wojsk w regionie. Do przebywającego na wodach Zatoki lotniskowca USS Dwight D. Eisenhower dołączy lotniskowiec USS John C. Stennis, ponadto zostanie tam przemieszczony batalion obrony powietrznej wyposażony w pociski antyrakietowe Patriot.