USA wyliczają: tyle osiągnęliśmy w Libii przez 24 godziny
Szef kolegium sztabów połączonych armii USA admirał Mike Mullen oświadczył w wywiadzie dla NBC, że międzynarodowa operacja wojskowa w Libii doprowadziła do "znacznych postępów" w ciągu ostatnich 24 godzin. Według Mullena siły sojusznicze praktycznie ustanowiły nad Libią strefę zakazu lotów.
20.03.2011 | aktual.: 20.03.2011 13:48
Mullen podkreślił, że interwencja powstrzymała siły lojalne wobec Muammara Kadafiego w Bengazi, a międzynarodowe uderzenia osłabiły libijską obronę przeciwlotniczą. Nie ma także oznak, by libijskie lotnictwo znajdowało się w powietrzu.
Zwrócił uwagę, że nic nie wskazuje na to, by Kadafi zamierzał użyć broni chemicznej, a także nie ma doniesień o cywilnych ofiarach akcji.
Jak zaznaczył, cele międzynarodowej operacji są ograniczone do realizacji rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ i nie należy do nich odsunięcie od władzy Kadafiego. Kadafi będzie jednak - według niego - musiał "podjąć decyzje" dotyczące własnej przyszłości.
Admirał podkreślił, że USA zwracają też baczną uwagę na wydarzenia w Bahrajnie i w innych państwach Zatoki Perskiej, ale "każde państwo jest inne".
Koalicja USA, Francji, W.Brytanii, Kanady i Włoch przystąpiła w sobotę do operacji "Świt Odysei", mającej powstrzymać ataki wojsk Kadafiego na ludność cywilną, zwłaszcza wokół powstańczej stolicy Bengazi.
Amerykańskie i brytyjskie okręty wystrzeliły w sobotę 112 pocisków Tomahawk do ponad 20 celów na libijskim wybrzeżu. W atakach sił koalicji międzynarodowej zginęło 48 osób, a 150 uznaje się za zaginione - ogłosiły libijskie siły zbrojne.
W nocy z czwartku na piątek RB ONZ uchwaliła rezolucję nr 1973, zezwalającą na użycie siły w celu obrony ludności cywilnej przed atakami sił wiernych Kadafiemu.