ŚwiatUSA: wracamy na Księżyc

USA: wracamy na Księżyc

Administracja prezydenta Busha bierze pod uwagę plan wznowienia wypraw kosmicznych na Księżyc, zarzuconych po ostatniej misji statku kosmicznego Apollo na satelitę Ziemi w 1972 roku.

Przedstawienie programu "powrotu na Księżyc", proponowane podobno przez doradców politycznych prezydenta, miałoby w ich pojęciu - jak sugerują media - dowodzić, że Bushowi nie są obce równie ambitne i przemawiające do wyobraźni cele, jak prezydentowi J.F.Kennedy'emu.

Ten ostatni powiedział w 1962 r., że USA zamierzają wysłać pierwszego człowieka na Księżyc i sprowadzić go bezpiecznie z powrotem na Ziemię przed końcem tamtej dekady. Wizja ta została zrealizowana po siedmiu latach.

Wyprawa na Księżyc byłaby jednym z kilku narodowych celów administracji Busha w jego drugiej dekadzie - pod warunkiem że zostanie ponownie wybrany w przyszłorocznych wyborach.

Niektórzy przypuszczają, że rząd amerykański został dodatkowo zdopingowany ostatnimi sukcesami Chin, które niedawno wysłały w kosmos swego pierwszego astronautę i zapowiadają wyprawę na Księżyc w najbliższych 20 latach.

Media sceptycznie podchodzą jednak do sugestii o wznowieniu lotów na Księżyc w sytuacji wielkiego deficytu budżetowego i kłopotów amerykańskiego programu kosmicznego. 1 lutego eksplodował podchodząc do lądowania prom kosmiczny Columbia. Zginęło siedmiu astronautów znajdujących się na pokładzie.

W 1989 r., w 20. rocznicę pierwszego lotu na Księżyc, prezydent George H.W.Bush - ojciec obecnego prezydenta - także wezwał do przyspieszenia badań kosmosu i zapowiedział pierwszy lot na Marsa. Budżet na ten cel, przedstawiony przez NASA - 400 mld dolarów - został jednak odrzucony i plan podboju Marsa odłożono na półkę.

Rząd USA ma wszakże nadzieję, że plany nowych wypraw kosmicznych przyczyniłyby się do ożywienia sektora wytwórczego w gospodarce i dostarczyły bodźca do rozwoju nowych technologii. Rozważa się także misję na Marsa.

Zespół naukowców w raporcie dla NASA uznał ostatnio, że Księżyc powinien być priorytetem, gdyż w jednym z jego kraterów na biegunie południowym znajdują się najstarsze minerały w układzie słonecznym, co ułatwi badania nad jego początkami.

Tymczasem na łamach piątkowego "New York Timesa" astronauta Buzz Aldrin, uczestnik pierwszego lądowania na Księżycu, radzi, aby skoncentrować się na budowie stacji kosmicznej w tzw. strefie L1, czyli na orbicie okołoziemskiej w odległości 2/3 dystansu od Księżyca.

Stacja taka służyłaby jako latająca wyrzutnia dla pojazdów startujących do najodleglejszych punktów układu słonecznego. Region L1 najlepiej się nadaje na jej lokalizację, ponieważ pola grawitacyjne Ziemi i Księżyca tam się równoważą i statek kosmiczny nie potrzebuje wiele energii do startu.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)