USA. Strzały koło Białego Domu. Donald Trump ewakuowany
Donald Trump musiał zostać ewakuowany z sali konferencyjnej Białego Domu. Powodem były strzały w pobliżu siedziby prezydenta. Strzały miały paść ze strony Secret Service.
- To był początek briefingu. Siedzieliśmy w pokoju dla dziennikarzy, gdy nagle do Donalda Trumpa podszedł agent Secret Service i zaczął szeptać mu do ucha - relacjonował Marcin Wrona, korespondent TVN24 w Waszyngtonie.
USA. Strzały koło Białego Domu. Donald Trump ewakuowany
Zdaniem dziennikarza Trump początkowo nie zdawał sobie sprawy z zagrożenia. - Dopiero po kilku sekundach zrozumiał, że musi iść z funkcjonariuszami. Cały Biały Dom został na chwilę zablokowany - kontynuował Wrona.
Jak dodał, w sali zapanował chwilowy chaos. - Dopiero po kilkunastu minutach, gdy wyszliśmy na zewnątrz, udało mi się dowiedzieć, że koło Białego Domu padły strzały - mówił.
USA. Strzały koło Białego Domu. Powodem podejrzane zachowanie
Ze wstępnych informacji służb wynika, że agencji Secret Service zauważyli osobę, która podejrzanie się zachowywała. To miało wzbudzić czujność funkcjonariuszy, którzy ostatecznie zdecydowali się na oddanie dwóch strzałów.
- Ta osoba została raniona i zabrana do szpitala. Na ten moment nie wiadomo, czy stanowiła jakieś poważne zagrożenie dla prezydenta Donalda Trumpa - podkreślił korespondent TVN24 Marcin Wrona.
Po całym zajściu prezydent Donald Trump wrócił do pokoju dla dziennikarzy i wyjaśniał całą sytuację. - Mówił o dobrej akcji funkcjonariuszy Secret Service. Jak sam zaznaczył, nic bezpośrednio nie groziło jego zdrowiu - relacjonował Wrona.