ŚwiatUSA potępiły aresztowania demonstrantów w Rosji

USA potępiły aresztowania demonstrantów w Rosji

Stany Zjednoczone potępiły aresztowania setek demonstrantów w Rosji. - Wzywamy rosyjski rząd do natychmiastowego zwolnienia wszystkich pokojowo protestujących - oświadczył w niedzielę rzecznik Departamentu Stanu USA Mark Toner.

USA potępiły aresztowania demonstrantów w Rosji
Źródło zdjęć: © Shutterstock.com

27.03.2017 03:28

Toner podkreślił, że aresztowania stanowiły naruszenie zasad demokracji. Dodał w oświadczeniu, że Waszyngton jest zaniepokojony zatrzymaniem czołowego rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego.

Tysiące ludzi przyszły w niedzielę w wielu miastach Rosji na demonstracje przeciwko korupcji, zwołane przez Nawalnego. Wielotysięczne protesty odbyły się w Moskwie i w Petersburgu; w stolicy Rosji policja zatrzymała ponad 800 osób.

W Petersburgu według niezależnych mediów zatrzymano około 130 osób. Doniesienia z innych miast Rosji, gdzie zwolennicy Nawalnego wyszli w niedzielę na ulice, wskazują na setki zatrzymanych.

Założona przez Nawalnego Fundacja Walki z Korupcją (FBK) na początku marca opublikowała w internecie materiał śledczy, w którym mowa jest o wartych miliony dolarów nieruchomościach i obiektach w Rosji i za granicą. Według FBK premier Dmitrij Miedwiediew jest posiadaczem tego majątku i dysponuje nim poprzez sieć fundacji kierowanych przez osoby, z którymi premier studiował na wydziale prawa Leningradzkiego Uniwersytetu Państwowego.

40-letni Nawalny, walczący z korupcją adwokat i bloger, to jeden z przywódców wielotysięcznych protestów w 2012 roku przeciwko powrotowi Władimira Putina na Kreml. W 2013 roku opozycjonista wziął udział w wyborach mera Moskwy, zdobywając ponad 27 proc. głosów i zajmując drugie miejsce. Pod koniec zeszłego roku Nawalny zadeklarował, że chce wziąć udział w wyborach prezydenckich w Rosji w marcu 2018 roku. Podtrzymuje ten zamiar mimo ciążącego na nim, jeszcze nieprawomocnego wyroku sądowego za domniemane defraudacje na szkodę państwowej spółki Kirowles.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (27)