USA. Piorun uderzył w łódkę. Nie żyje dwóch chłopców
Tragedia na jeziorze w Orlando na Florydzie. Uderzenie pioruna spowodowało wywrócenie się łodzi, którą wiosłowało pięciu chłopców. Wszyscy zostali wyrzuceni za burtę. Nie udało się uratować dwóch z nich.
Do tragedii doszło 15 września. Według straży pożarnej w Orlando na Florydzie, pięciu uczniów ćwiczyło wiosłowanie na jeziorze. W pewnej chwili w łódź uderzył piorun, powodując jej wywrócenie.
Wszyscy chłopcy zostali wyrzuceni za burtę. Trzech z nich wyprostowało łódź i z pomocą trenera wydostali swojego kolegę, Langstona Rodrigueza-Sane’a na brzeg. Chłopiec był w stanie krytycznym.
Langston spędził dwa tygodnie w szpitalu, zanim zmarł z powodu odniesionych obrażeń w swoje 12. urodziny. 13-letni Gavin Christman przez jeden dzień był uznany za zaginionego. Służby ratunkowe znalazły jego ciało 24 godziny później.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Tragedia w Orlando. Nie było ostrzeżeń o burzach
W dniu wypadku prognozowane były opady, ale nie było ostrzeżeń o możliwych wyładowaniach atmosferycznych. - Nie jesteśmy pewni, czy piorun rzeczywiście uderzył w łódkę, czy też w jej okolicy - powiedział zastępca szefa straży pożarnej w Orlando, Ian Davis.
Członkowie społeczności wioślarskiej spotkali się po tragedii, aby omówić procedury bezpieczeństwa.
W poście z 24 września klub sportowy North Orlando Rowing przekazał: "Z złamanymi sercami dzielimy się informacją o odejściu drugiego wioślarza, ofiary tragedii, do której doszło w zeszły czwartek".
"Społeczność NOR jest zdruzgotana i koncentruje się na wspieraniu rodzin ofiar i całego naszego zespołu w tym trudnym czasie. Kontynuujemy współpracę z lokalnymi władzami i USRowing przy badaniu incydentu. Dopóki dochodzenie nie zostanie zakończone, nie możemy przedstawić dalszych wniosków. Jesteśmy niezmiernie wdzięczni za wyrazy miłości i troski, które napływają z całego świata. Proszę, wspierajcie rodziny ofiar swoimi modlitwami" - napisano w poście.
Źródło: Daily Mail