Nie żyje żeglarz. Tragedia w porcie Kamminke
Do tragicznego zdarzenia doszło podczas postoju jachtu w porcie Kamminke. Do wody wpadł znany szczeciński żeglarz Jerzy Kaczor. Niestety, mężczyzny nie udało się uratować.
Niemiecka policja potwierdziła informację o wypadku.
Jak podaje portal iswinoujscie.pl, do tragedii doszło we wtorek przed godz. 20:00. Do niemieckiej policji wpłynęło zgłoszenie, że za burtę jachtu cumującego w porcie wypadł człowiek. Na miejsce wezwano policję, służby ratunkowe i straż pożarną. Mężczyzna już nie żył, kiedy wyciągnięto go z wody.
Jak dowiedział się portal iswinoujscie.pl, rejs rozpoczął się w Szczecinie. Na pokładzie znajdowało się trzech znających się wzajemnie mężczyzn. Jachtem sterował Jerzy Kaczor. Gdy mężczyźni zeszli z pokładu jachtu i poszli do restauracji w porcie, doszło do wypadku.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Trzaskowski szuka oszczędności. To cele w Warszawie
- Kapitan chciał zostać na jachcie, my poszliśmy do restauracji. Nagle Niemcy zaczęli krzyczeć, że coś pływa koło jachtu. Nie wiemy jak on się znalazł za burtą i jak długo był w wodzie. Nas tam nie było. Jest nam bardzo przykro, jesteśmy w szoku. Jak się wszystko zaczęło, to podbiegliśmy do jachtu, niemiecka policja już tam była – powiedzieli portalowi uczestnicy rejsu.
Szczeciński żeglarz Jerzy Kaczor był znany i szanowany. Był też świetnym wychowawcą młodych żeglarzy. Miał na koncie wiele nagród i wyróżnień.
Według niemieckiej policji prawdopodobnie doszło do nieszczęśliwego wypadku. Dokładną przyczynę śmierci wyjaśni dalsze postępowanie.
Źródło: www.iswinoujscie.pl