USA ostrzegają przed bronią atomową Rosji w kosmosie. Jest reakcja z Moskwy
Stany Zjednoczone ostrzegły przed potencjalną rosyjską bronią kosmiczną. Kremlowski rzecznik twierdzi, że to sztuczka Białego Domu mająca na celu zatwierdzenie większej ilości pieniędzy na walkę z Moskwą. To "złośliwa fabrykacja" - mówią rosyjscy urzędnicy.
Stany Zjednoczone poinformowały Kongres i swoich europejskich sojuszników o nowych danych wywiadowczych dotyczących zdolności nuklearnych Rosji - podaje Reuter, powołując się na informacje "The New York Timesa" opublikowane w środę. Według doniesień dane dotyczą prób opracowania kosmicznej, antysatelitarnej broni nuklearnej, która może stanowić międzynarodowe zagrożenie.
Rosja za pośrednictwem rzecznika Kremla, Dmitrija Pieskowa, odmówiła komentarza do czasu, gdy Waszyngton ujawni szczegóły - podaje Reuter. Pieskow stwierdził jednak, że ostrzeżenie jest wyraźną próbą nakłonienia Kongresu do zatwierdzenia większej ilości pieniędzy na walkę z Moskwą.
"To oczywiste, że Biały Dom próbuje, hakiem lub oszustwem, zachęcić Kongres do głosowania nad ustawą o przyznaniu pieniędzy, to oczywiste" - powiedział rzecznik Kremla cytowany przez rosyjską agencję informacyjną TASS. "Zobaczymy, jakich sztuczek użyje Biały Dom" - dodał Pieskow. Z kolei rosyjski wiceminister spraw zagranicznych Siergiej Riabkow oskarżył Stany Zjednoczone o "złośliwą fabrykację" - podała TASS.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sprytny patent na froncie. Rosyjski T-72 rozerwany na kawałki
Rosja i Stany Zjednoczone są największymi potęgami nuklearnymi. W ich arsenałach ma znajdować się łącznie około 90 procent światowej broni jądrowej. Oba kraje posiadają również zaawansowane satelity wojskowe krążące wokół Ziemi.
Źródło: Reuters
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski