USA: nie będzie przeprosin w sprawie samolotu szpiegowskiego
Tak wygląda EP-3 (AFP)
Stany Zjednoczone nie zamierzają przeprosić Chin z powodu incydentu związanego z amerykańskim samolotem szpiegowskim EP-3, ponieważ - ich zdaniem - nic nie uzasadnia konieczności takich przeprosin. Amerykański sekretarz stanu Colin Powell zagroził w środę odwołaniem planowanej na koniec roku wizyty prezydenta Busha w Chinach.
We wtorek prezydent Chin - Jang Zemin - oświadczył, że Stany Zjednoczone muszą wziąć na siebie całkowitą odpowiedzialność za wypadek. Zemin dodał, że dysponuje materiałem dowodowym, potwierdzającym winę USA.
Z kolei zastępca amerykańskiego sekretarza stanu Richard Armitage wezwał do siebie ambasadora Chin w Stanach Zjednoczonych, od którego zażądał uwolnienia 24 członków załogi amerykańskiego samolotu, przetrzymywanych na wyspie Hainan.
Wcześniej prezydent George W. Bush wezwał Chiny, by zwróciły samolot zwiadowczy i jego załogę. W krótkim oświadczeniu złożonym w Białym Domu prezydent zapewnił, że Stany Zjednoczone nie chcą czynić z tego wypadku poważnego incydentu międzynarodowego.
Bush dodał, że sprawa samolotu zwiadowczego mogłaby zaszkodzić owocnym i produktywnym stosunkom amerykańsko-chińskim. Jego zdaniem, tylko powrót amerykańskich lotników i samolotu do Stanów Zjednoczonych może odsunąć groźbę takiego kryzysu.
Sekretarz stanu USA Colin Powell powiedział dziennikarzom, że decyzja w sprawie terminu podróży George W. Busha do Chin zapadnie "w zależności od rozwoju sytuacji", związanej z kryzysem, wywołanym kolizją samolotów USA i Chin na Morzu Południowochińskim. (mag, ajg)