USA i Unia Europejska tolerują dyktatorów
USA i kraje Unii Europejskiej tolerują "dyktatorów udających demokratów" w takich państwach jak Pakistan, Nigeria czy Rosja, gdzie łamane są prawa człowieka - pisze nowojorska organizacja Human Rights Watch (HRW) w dorocznym raporcie.
31.01.2008 | aktual.: 31.01.2008 17:55
"Dyktatorom jest obecnie bardzo łatwo postępować wedle własnego widzimisię, jeśli stwarzają pozory demokracji" - podkreślił dyrektor HRW Kenneth Roth w raporcie poświęconym stanowi przestrzegania praw człowieka na świecie w ubiegłym roku.
Jak ocenia Roth, "Waszyngton i rządy państw unijnych przymykają oczy nawet na największe manipulacje wyborcze, jeśli zwycięzca jest strategicznym sojusznikiem bądź partnerem gospodarczym".
Według HRW, Stanom Zjednoczonym i UE jest trudno domagać się przestrzegania praw człowieka na świecie, ponieważ same je łamią w ramach walki z terroryzmem, a dyktatorskie rządy na tym korzystają.
Jako przykład HRW podaje obecność w bazie USA w Guantanamo 275 więźniów, którym nie przedstawiono zarzutów, a także istnienie tajnych więzień CIA poza terytorium USA czy usprawiedliwianie stosowania tortur przez amerykański rząd.
HRW krytykuje manipulacje wyborcze w Pakistanie, gdzie strategiczny sojusznik USA prezydent Pervez Musharraf zmienił konstytucję i zniszczył niezależny system sądowniczy.
W raporcie podkreślono także, że USA co prawda potępiły wzrost przemocy w Kenii, ale zaakceptowały wyniki ubiegłorocznych wyborów w bogatej w ropę naftową Nigerii mimo wiarogodnych doniesień o ich sfałszowaniu.
Kolejnym krytykowanym krajem jest Rosja, gdzie - jak ocenia HRW - przed marcowymi wyborami prezydenckimi rząd Putina "dławi społeczeństwo obywatelskie i narusza wolność zgromadzeń", a także nadal łamie prawa człowieka w Czeczenii. "Międzynarodowe głosy potępienia postawy Rosji w sferze praw człowieka ucichły, a Unia Europejska nie zgłaszała w sposób konsekwentny i stały swych żądań w tej sferze" - napisała HRW.
W sprawie Chin HRW zaznacza, iż tegoroczna olimpiada stanowi dla tego kraju "historyczną szansę" pokazania, że jest on zdolny wcielać w życie prawa człowieka.
Human Rights Watch krytykuje też m.in. izraelską blokadę Strefy Gazy oraz łamanie praw człowieka w Birmie. Organizacja zwraca również uwagę na łamanie praw człowieka podczas prób złagodzenia kryzysu humanitarnego w Somalii i na wschodzie Etiopii. Rządowi Sudanu zarzuca zaś, że ponosi "największą odpowiedzialność" za 5-letni kryzys w Darfurze, gdzie 2,4 mln osób zostało zmuszonych do opuszczenia miejsc zamieszkania.
W raporcie wspomniano także o "zmanipulowanych wyborach" w Czadzie, Jordanii, Kazachstanie, Uzbekistanie, Azerbejdżanie, Bahrajnie, Malezji, Tajlandii, Zimbabwe, na Białorusi, na Kubie, w Egipcie, Iranie, Izraelu, Libii, Turkmenistanie, Ugandzie, Kambodży, Demokratycznej Republice Konga, Etiopii, Libanie, Rosji, Tunezji, Chinach i Pakistanie.
Obecny raport jest już 18. takim opracowaniem, publikowanym przez działającą od 1978 r. nowojorską organizację.