USA: Funkcjonariusze będą sprawdzać telefony i media społecznościowe turystów?
Ubieganie się o wizę do Stanów Zjednoczonych jest uciążliwym procesem. Ale już niedługo może być znacznie trudniejsze. Jeśli postulowane przez administrację Trumpa zmiany wejdą w życie, amerykańscy funkcjonariusze będą mogli przeglądać zawartość telefonów przyjezdnych i żądać od nich haseł do kont na portalach społecznościowych.
Już w lutym sekretarz bezpieczeństwa krajowego gen. John Kelly zapowiadał, że będzie chciał zaostrzyć proces kontroli przybywających do USA - zarówno turystów, jak i imigrantów.
- Chcemy zapytać np. "jakie strony odwiedzasz? I daj nam swoje hasła", po to by wiedzieć co oni robią w internecie. Jeśli nie będą chcieli dać nam tych informacji, to po prostu nie przyjadą - mówił Kelly podczas wysłuchania w Kongresie.
Jak napisał we wtorek dziennik "Wall Street Journal", takie procedury mogą wkrótce stać się rzeczywistością. Według planowanych zmian, proces przyznawania wiz ma być dłuższy, a kontrole na granicach bardziej szczegółowe. Dotyczyć ma to przybyszów z wszystkich krajów, nawet tych objętych ruchem bezwizowym.
Oprócz pytań o podanie haseł do osobistych kont i przeszukiwań telefonów, zapowiadane przez Trumpa "ekstremalne kontrole" osób chcących przyjechać do USA mają objąć dodatkowe pytania o ideologie, m.in. o poglądy na temat roli kobiet w społeczeństwie, "świętości życia" oraz tego, co ubiegająca osoba uważa za dopuszczalne cele w trakcie prowadzenia wojny.
Proponowane zmiany wzbudzają duże kontrowersje i jeśli zostaną wprowadzone w życie, niemal pewne jest, że będą one zaskarżone do sądu. Niektórzy eksperci kwestionują nie tylko legalność inwazyjnej procedury, ale i skuteczność dodatkowych obostrzeń. Zwracają uwagę m.in. na to, że procedura byłaby łatwa do obejścia przez terrorystów i uciążliwa dla zwykłych podróżnych, przez co ucierpiałby wizerunek Ameryki i przemysł turystyczny.
"Jeśli ktoś by mnie poprosił o zgodę na wprowadzenie tych zmian, odmówiłabym. To łamie prawo, jest złą polityką i daje słabe wyniki wywiadowcze" - napisała na Twitterze April Doss, była szefowa departamentu prawnego Agencji Bezpieczeństwa Narodowego (NSA).
Pierwsze kroki w stronę ściślejszego procesu kontroli przyjezdnych zostały już podjęte przez Departament Stanu. Jak donosiła w marcu agencja Reuters, w instrukcjach dla urzędników konsularnych, szef resortu Rex Tillerson polecił im identyfikacje grup ludzi, które wymagają dokładniejszego sprawdzenia. W przeciwieństwie do planowanych zmian, te prawdopodobnie nie dotyczą Polaków. Ale niezależnie od tego, jaki będzie ostateczny kształt zmian przyjętych przez administrację Trumpa, wszystko wskazuje na to, że zamiast obiecanego przez prezydenta zniesienia wiz dla obywateli Polski, podróżujący do Stanów będą musieli przebyć jeszcze bardziej uciążliwe procedury.