Posiadacze tzw. zielonej karty, czyli prawa stałego pobytu w Stanach Zjednoczonych, zgodnie twierdzą, że ubiegłoroczne zamachy uzmysłowiły im, że w głębi duszy czują się Amerykanami i najwyższy czas zgłosić się po dokumenty potwierdzające ich pełną przynależność do kraju Wuja Sama. Niektórzy z nich przyznają, że choć mieszkają w USA ponad trzydzieści lat, przez ten czas nie znaleźli ani czasu, ani ochoty na uzyskanie amerykańskiego paszportu. Teraz wydaje im się to po prostu patriotycznym obowiązkiem.
Zwiększenie liczby podań ma też inną przyczynę - wielu legalnych imigrantów, nie posiadających do tej pory obywatelstwa USA, obawia się, że brak amerykańskiego paszportu narazi ich na nieprzyjemności ze strony zarówno Urzędu Imigracyjnego, jak i władz śledczych badających każdy ślad prowadzący do terrorystów.
Istnieje również przyczyna materialna - od wtorku cena za złożenie podania o obywatelstwo wzrośnie z 250 do 310 dolarów. (ajg)