USA. Donald Trump potwierdza: szef ISIS nie żyje
Jest potwierdzenie informacji o śmierci przywódcy ISIS. - Zabił siebie i troje swoich dzieci. Był w tunelu, był przerażony, bo wiedział, że zbliżają się siły amerykańskie - powiedział prezydent USA. Donald Trump dodał: - Nadal będziemy ścigać terrorystów z ISIS i innych organizacji.
Donald Trump wygłosił specjalne oświadczenie podczas spotkania z dziennikarzami w Białym Domu, w niedzielę, tuż po godz. 14:00 czasu polskiego.
- Abu Bakr al-Bagdadi był zły, pełen przemocy i zginął tak, jak żył: tchórzliwie – podkreślał prezydent USA. I zdradził szczegóły operacji amerykańskich sił zbrojnych.
- Śledziliśmy al-Bagdadiego i wiedzieliśmy, gdzie jest. Wiedzieliśmy, że w tym kompleksie są tunele, także ślepe. Kiedy 8 śmigłowców wylądowało, żołnierze wysadzili ściany, nie wchodziliśmy przez drzwi, tam były pułapki. Oglądałem to z dowódcami. Było to doskonałe, jakbyśmy oglądali film. Poziom technologii robi wrażenie - relacjonował Donald Trump.
- Amerykańscy żołnierze w wielkim stylu zakończyli swoją misję. Oglądałem większą część tej misji. Niewiele osób o tym wiedziało. Każdy przeciek mógł kosztować życie tych dzielnych ludzi. A my nie straciliśmy żadnych żołnierzy – podkreślił Donald Trump.
Według relacji prezydenta USA, szef ISIS uciekł w popłochu do jednego ze ślepych tunelów w swojej kryjówce. Zabrał ze sobą troje małych dzieci. 11 innych dzieci żołnierze wyprowadzili z budynku, a towarzyszących Bagdadiemu terrorystów zabito.
- Najbardziej poszukiwany obecnie terrorysta świata zginął po ucieczce do ślepego tunelu, płacząc i wrzeszcząc. Nie miał gdzie uciec. Został tam, z trojgiem małych dzieci. Nasze psy były na jego tropie. Bagdadi zapalił kamizelkę, zabił siebie i troje dzieci, jego ciało zostało zniszczone, ale zrobiliśmy badania i nie mamy wątpliwości, że to był on – stwierdził stanowczo przywódca USA.
Amerykanie podczas sobotniej operacji przejęli dokumenty dotyczące tzw. państwa islamskiego. - Są w nich informacje o ich pochodzeniu i tym, co planowali. Jesteśmy na tropie kolejnych terrorystów. Nasze działania pokazują, jak bardzo USA są skupione na tym, by pokonać ISIS - oświadczył Trump.
Prezydent Stanów Zjednoczonych podziękował państwom, bez których wsparcia nie udałoby się przeprowadzić operacji. - Dziękuję Rosjanom, Turkom, Irakijczykom i Syryjczykom. Bez wspólnych działań i przygotowań, byłoby to niemożliwe. To była niezwykle trudna misja - zaznaczył.
Już w sobotę wieczorem prezydent USA Donald Trump napisał na Twitterze, że "wydarzyło się coś bardzo ważnego!". W Waszyngtonie od razu pojawiły się spekulacje, że prezydent chce przekazać informacje na temat od lat ściganego przywódcy ISIS.
Abu Bakr al-Bagdadi nie żyje. Iran i Irak także potwierdzają
Wcześniej doniesienia o tym, że lider tzw. państwa islamskiego Abu Bakr al-Bagdadi nie żyje potwierdziły źródła w Iraku i Iranie. W niedzielę przed południem czasu polskiego podały, że Abu Bakr al-Bagdadi miał zginąć podczas operacji sił amerykańskich w Syrii. Amerykańskie wojska przeprowadziły nalot, a lider ISIS miał wtedy popełnić samobójstwo, detonując założony pas szahida.
Przywódca ISIS był celem międzynarodowej obławy od kilku lat.
Informację potwierdziły dwa źródła w irackich służbach bezpieczeństwa, na które powołuje się Reuters. Przekazały one, że dostały z Syrii informację o zabiciu Bagdadiego.
"Nasze źródła z Syrii potwierdziły ekipie w irackim wywiadzie, odpowiedzialnej za ściganie Bagdadiego, że został on zabity wraz ze swoim osobistym ochroniarzem w Idlibie po odkryciu jego kryjówki, gdy próbował wydostać swoją rodzinę z Idlibu w kierunku granicy z Turcją" - podało jedno ze źródeł.
Informację przekazała również iracka telewizja państwowa. Podała, że będzie transmitować nagranie z amerykańskiego nalotu w Syrii, w którym prawdopodobnie zginął Bagdadi.
Abu Bakr al-Bagdadi nie żyje. Operacja USA w Syrii
Pierwsze doniesienia o śmierci lidera ISIS pojawiły się ze strony USA. Amerykańskie źródła rządowe przekazały, że w sobotniej operacji militarnej w Syrii zabito szefa tzw. państwa islamskiego.
Nalot na północ od miasta Idlib przez eskadrę ośmiu śmigłowców potwierdziło Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka. Atak miał nastąpić w nocy z soboty na niedzielę. Jego celem były pozycje powiązanej z Al-Kaidą organizacji Hurras al-Din (Strażnicy Dżihadu) oraz na domniemane kryjówki bojowników ISIS.
Wcześniej informację o śmierci lidera ISIS pojawiały się co najmniej dwukrotnie. Wtedy sama organizacja terrorystyczna publikowała nowe nagrania Abu Bakra al-Baghdadiego. Kalif zapowiadał długą wojnę.
Masz news, zdjęcie lub film związany z pogodą? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl