Urzędnicy dostali premie mimo zakazu sejmu
Analiza Najwyższej Izby Kontroli z wykonania zeszłorocznego budżetu przez kancelarie premiera i prezydenta ujawniła, iż pracownicy kancelarii premiera dostali w sumie 169 tys. zł nagród, a kancelarii prezydenta - 450 tys. zł. Wypłacono je, mimo że sejm zakazał takich gratyfikacji - informuje RMF FM.
Jak informuje RMF FM, w kancelarii premiera nagrody przyznawano w kwocie od kilku do kilkunastu tysięcy złotych na osobę. Dostało je 16 osób, m.in. ministrowie Tomasz Arabski i Jacek Cichocki oraz wiceminister zdrowia Marek Haber. Sam Donald Tusk nie wziął w zeszłym roku żadnej nagrody. Z informacji reporterów RMF FM wynika, że zdenerwował się, gdy dotarła do niego informacja o gratyfikacjach dla jego podwładnych.
Z kolei w kancelarii prezydenta większość nagród wypłacono, gdy rok się kończył, a dokładnie w sylwestra 2009. Nagrody otrzymały głównie osoby, które zginęły w katastrofie 10 kwietnia. Tutaj również gratyfikacje opiewały na sumy od kilku do kilkunastu tysięcy złotych.
Kancelarie to nie jedyne instytucje, które mimo zakazu, obdarowały swoich pracowników. 112 tys. zł wypłaciła swoim członkom Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a 370 tys. zł podzielono wśród kilku osób kierujących KRUS-em - podaje RMF FM.
Sejmowy zakaz przyznawania nagród i podnoszenia wynagrodzeń dla osób z tak zwanej "erki" - czyli premiera, ministrów i wiceministrów - wprowadzono z powodu kryzysu światowego.