Urodził się, żeby jego brat mógł żyć
Javier przyszedł na świat tydzień temu, a wokół niego już rozpętała się w Hiszpanii polityczna burza. Chłopiec urodził się, by dostarczyć lekarstwa dla swojego śmiertelnie chorego brata - czytamy w dzienniku "Polska".
6-letni Andres cierpi na beta-talasemię, ostrą formę anemii, która wymaga nieustannego przetaczania krwi. Chłopiec może umrzeć z powodu choroby serca zanim osiągnie 35. rok życia. Jedyną szansą na jego wyleczenie jest materiał genetyczny pobrany z pępowiny Javiera. Dziecko urodziło się w wyniku starannej selekcji embrionów. Przeprowadzono ją, by wykluczyć niebezpieczeństwo choroby, na którą cierpi starszy brat.
Kościół katolicki i organizacje pro-life zdecydowanie potępiły tę metodę. Ich zdaniem w trakcie całego procesu zabija się wiele potencjalnych istot ludzkich, tylko dlatego, że w przyszłości mogłyby mieć problemy zdrowotne.
Hiszpania zalegalizowała badania nad komórkami macierzystymi w 2006 roku. Andaluzja, gdzie urodził się Javier, jest pierwszym hiszpańskim regionem, w którym dopuszcza się selekcję embrionów - czytamy w dzienniku "Polska".