Uroczysty zjazd NSZZ "Solidarność"
Owacja na stojąco, wzniesione w górę dłonie z palcami ułożonymi w literę "V", okrzyki "Lechu, Lechu!" oraz ,Solidarność, Solidarność!"- takie powitanie zgotowali Lechowi Wałęsie delegaci uroczystego zjazdu "Solidarności" z okazji 25-lecia jej istnienia.
31.08.2005 | aktual.: 31.08.2005 07:56
- Tu jest pan i zawsze będzie wśród przyjaciół - mówił do byłego prezydenta otwierający obrady szef związku, Janusz Śniadek. Po raz kolejny okrzyki "Lechu!" i owacja pojawiły się, kiedy Śniadek witał z mównicy kandydata PiS na prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego brata Jarosława (prezesa PiS). Najchłodniej, nawet lekkim buczeniem przywitani byli przedstawiciele organizacji pracodawców, z inną kandydatką w tegorocznych wyborach prezydenckich - Henryką Bochniarz na czele. - Byliśmy ostatnim pokoleniem, które mogło przeprowadzić odejście od utopijnego systemu - mówił Wałęsa. - Jestem przekonany, że wielkość naszego czynu będzie widać tym bardziej, im więcej czasu od niego upłynie.
Przypomniał również o roli Jana Pawła II w przemianach, jakie dokonały się w naszej części Europy. Na początku wystąpienia byłego prezydenta z sali padło kilka okrzyków ,Bolek". Legendarny przywódca "S" zagroził, że po kolejnym opuści salę, co wzbudziło aplauz delegatów zjazdu. Po przemówieniu, zakończonym kolejną owacją, Wałęsa szybko opuścił zjazd. Wzruszenie i trudy całego dnia (od rana otwierał kolejne konferencje poświęcone "Solidarności" i przemawiał) spowodowały, że były prezydent poczuł się gorzej. Na szczęście wystarczyło trochę wody mineralnej i świeże powietrze, aby sytuacja została opanowana.
Prosto z hali Olivia Wałęsa pojechał na kolejne spotkanie. W uroczystym zjeździe wzięło udział prawie cztery tysiące gości z kraju i zagranicy. Miejsce jego organizacji nie było przypadkowe - w tym samym miejscu odbywał się też pierwszy zjazd "Solidarności", w 1981 roku. Uczestnicy przyjęli kilka ważnych dokumentów. W liście do papieża Benedykta XVI znalazły się podziękowania za "ustanowienie (É) delegatem na uroczystości 25-lecia powstania NSZZ "Solidarność" Jego Ekscelencji ks. abpa Stanisława Dziwisza, Metropolity Krakowskiego". Związkowcy zawarli w liście również "skromne życzenia" dla Ojca Świętego oraz prośbę o apostolskie błogosławieństwo, ,abyśmy mogli sprostać trudowi budowania Polski, naszej Ojczyzny".
W specjalnej uchwale delegaci złożyli hołd pamięci Jana Pawła II. Wyrazem czci jest złoty medal, który wraz z laudacją zostanie przekazany do Watykanu, a jego kopia spocznie w Muzeum Solidarności w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze. Z kolei w stanowisku przyjętym na 25-lecie "Solidarności" delegaci napisali wiele krytycznych słów na temat dzisiejszej Polski. - Dziś wiele osób zastanawia się, czy było warto (organizować strajki w 1980 r. - przyp. red.) - głosi m. in. stanowisko. - My wątpliwości nie mamy. Jesteśmy pewni, że pomimo zawodów i rozczarowań, udało się osiągnąć więcej i w krótszym czasie niż marzyliśmy 25 lat temu. Warto było trwać w stoczniach, kopalniach, hutach. Wreszcie, w posłaniu "do pracowników", delegaci apelują o odwagę i zrzeszanie się w związkach zawodowych. - Nie bójmy się i dziś upominać się o swoją godność! Nie ma godności bez solidarności! - takimi słowami kończy się posłanie. Zjazd zakończył koncert "Honor jest Wasz Solidarni". Jego reżyserem był Jerzy Bielunas. Koncert
poprowadził Andrzej Seweryn, a wystąpili m.in. Anna Maria Jopek, Adam Nowak, Jan Peszek, Iwona Loranc, Wojciech Młynarski, Jan Pietrzak, Maciej Pietrzyk i Krystyna Prońko.
Bliźniacy, wąsy Pietrzyka i miś Wildstein W kuluarach zastanawiano się, czy Lech Wałęsa, pierwszy przywódca "Solidarności", powie, że opuszcza związek. Wałęsa jednak zapewniał, że na zjeździe na pewno tego nie obwieści. I tak też się stało. Gdy na scenie głoszono oficjalne przemówienia, uczestnicy zjazdu podchodzili po autografy do znanych, legendarnych liderów "Solidarności". Najbardziej oblegani byli Jarosław i Lech Kaczyńscy oraz premier Jerzy Buzek. Wielu podchodziło także do Mariana Krzaklewskiego, poprzedniego szefa "S". Leszek i Jarek Kaczyńscy gruchali z Władysławem Frasyniukiem, Zbigniewem Bujakiem, Henrykiem Wujcem, Zbyszkiem Romaszewskim, Michałem Bonim. - Nie kłócicie się? - zapytaliśmy.
- My się nigdy nie kłóciliśmy - odpowiadali zgodnie. Bliźniacy byli wyjątkowo do siebie podobni, pomyliła ich nawet pracowniczka jednego z nich. - Cześć Maryla. - Witam szefie - odpowiedziała Marylka. Z tyłu usłyszała: To ja byłem twoim szefem. Był to oczywiście głos Lecha, u którego Marylka pracowała w Komisji Krajowej. Do Jerzego Buzka trudno było się dopchać, bo co chwilę ktoś podchodził po autograf, wręczano mu jakieś pamiątki. Harcerze na przykład dali mu czerwoną koszulkę z napisem "Spacer w czasy PRL". Na pierwszym zjeździe "Solidarności" Buzek prowadził obrady. - Pięknie jest spotkać przyjaciół, którzy są tak samo ładni jak 25 lat temu - powiedział nam wyraźnie wzruszony Jerzy Buzek. Z powodu wąsów wrażenie robił Alojzy Pietrzyk, ten który przed laty obalił rząd Hanny Suchockiej. Wtedy miał wąsy czarne i raczej krótkie. Teraz siwe i bardzo długie, sięgające do klap marynarki - Kwaśniewski kiedyś powiedział, że "Solidarności" zostały tylko wąsy Pietrzyka.
Moje wąsy mają się o wiele lepiej niż jego przyszła kariera polityczna - żartował Pietrzyk. W kuluarach za misia robił Bronisław Wildstein. Co chwilę ktoś do niego podchodził, ściskał jego prawicę i mówił: - Jesteśmy panu wdzięczni. Oczywiście za listę. Zjazd uhonorował pamiątkowymi medalami zasłużonych bohaterów, wśród nich wybrzeżową aktorkę Halinę Słojewską. Otrzymała największe brawa, gdy usłyszano, że w 1997 r. nie przyjęła od prezydenta Kwaśniewskiego Krzyża Kawalerskiego Odrodzenia Polski.
Michał Lewandowski, Barbara Madajczyk-Krasowska