PolskaUroczystości w 65. rocznicę wymordowania profesorów lwowskich

Uroczystości w 65. rocznicę wymordowania profesorów lwowskich

Rodziny, mieszkańcy Wrocławia i dolnośląscy
samorządowcy upamiętnili profesorów polskich uczelni,
którzy 65 lat temu zostali zamordowani przez niemieckich i
ukraińskich nacjonalistów we Lwowie.

04.07.2006 | aktual.: 04.07.2006 16:30

Pod wrocławskim pomnikiem poświęconym pamięci naukowców złożono kwiaty. We Wrocławiu pamięć o profesorach zamordowanych na Wzgórzach Wuleckich ma wymiar szczególny. Miasto kontynuuje tradycję Lwowa, zwłaszcza jego tradycję akademicką. Mieszkają tu potomkowie zamordowanych profesorów - mówił podczas uroczystości wojewoda dolnośląski Krzysztof Grzelczyk.

Prezydent Lech Kaczyński, który objął patronat nad uroczystością, wystosował do organizatorów i uczestników list, w którym podziękował im za pamięć.

"Przywodzimy pamięć o uczonych, z których najliczniejszą grupą byli lekarze. Mimo upływu lat wciąż przerażają nas okrucieństwo i bezsens tej zbrodni, jednej z niezliczonych, których dopuścili się Niemcy w czasie II wojny światowej. Rocznica ta jest symbolem strat poniesionych przez naukę polską w czasie tego największego w historii ludzkości kataklizmu, spowodowanego działaniem dwóch totalitaryzmów" - czytamy w liście przekazanym PAP przez Kancelarię Prezydenta.

Kaczyński podkreślił w liście, że nadal wiedza o tamtych lipcowych wydarzeniach nie jest pełna. "Nie wszyscy sprawcy zostali ukarani, nie wszystkich nawet wskazano. Wyjaśnienie tej tragedii wymaga dalszej współpracy strony polskiej, niemieckiej i ukraińskiej. Tylko wyjaśnienie wszystkich okoliczności zbrodni będzie zadośćuczynieniem i spełni oczekiwania rodzin i przyjaciół zamordowanych, oczekiwania wszystkich Polaków" - napisał Kaczyński.

Prezydent dodał, że "wyjaśnienie to będzie też kolejnym krokiem na drodze pełnego pojednania między sąsiedzkimi narodami".

Wojewoda dolnośląski uważa, że bardzo cenna jest inicjatywa ufundowania pomnika poświęconego pamięci profesorów, który stanąłby we Lwowie. Był pomysł, żeby pomnik sfinansowały samorządy Wrocławia i Lwowa. Jednak do tego nie doszło. W czerwcu wysłałem list do Rady Ochrony Pamięci Walki i Męczeństwa. Uważam, że instytucja ta mogłaby być fundatorem monumentu. Czekam na odpowiedź - mówił Grzelczyk.

Uczestnicy podkreślali, że po II wojnie światowej do Wrocławia przyjechała większość wykładowców lwowskich szkół, którym udało się przetrwać okupację. Tutaj naukowcy kontynuowali swoją pracę i wykształcili nowe pokolenie, które nie zapomni o ich poświęceniu.

Do zbrodni doszło 4 lipca 1941 roku. Niemieccy żołnierze i Ukraińcy aresztowali, a następnie rozstrzelali profesorów lwowskich uczelni i ich rodziny. Na Wzgórzach Wuleckich we Lwowie zginęło ok. 40 osób. Wśród zamordowanych byli m.in. znany pisarz, lekarz i tłumacz literatury francuskiej prof. Tadeusz Boy- Żeleński, lekarz i kierownik Kliniki Chirurgii lwowskiej uczelni prof. Tadeusz Ostrowski i kierownik Zakładu Stomatologii Uniwersytetu Jana Kazimierza prof. Antoni Cieszyński.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)