Uroczystości 60. rocznicy pogromu Żydów w Jedwabnem
Ambasador Izraela prof. Szewach Weiss oraz prezydent Aleksander Kwaśniewski (PAP/Jacek Turczyk)
W Jedwabnem odbyły się we wtorek uroczystości
60. rocznicy zamordowania Żydów w tym miasteczku na Podlasiu.
10.07.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Na uroczystości przybył prezydent Aleksander Kwaśniewski, który powiedział, iż pragnie przeprosić ofiary i ich rodziny za zbrodnię dokonaną w Jedwabnem. Tu w Jedwabnem obywatele Rzeczpospolitej zginęli z rąk innych obywateli naszego kraju. Ludzie ludziom, sąsiedzi sąsiadom zgotowali ten los - powiedział Kwaśniewski.
Jako człowiek, obywatel i jako prezydent Rzeczypospolitej Polskiej przepraszam. Przepraszam w imieniu swoim i tych Polaków, których sumienie jest poruszone tamtą zbrodnią. W imieniu tych, którzy uważają, że nie można być dumnym z wielkości polskiej historii, nie odczuwając jednocześnie bólu i wstydu z powodu zła, które Polacy wyrządzili innym - dodał polski prezydent.
Kwaśniewski powiedział, że nie można mówić o odpowiedzialności zbiorowej. Nie jest winny cały naród, czy nawet wszyscy mieszkańcy Jedwabnego. Należy jednak pamiętać o wydarzeniach tamtych dni. Nie można powiedzieć to było dawno - stwierdził prezydent.
Kwaśniewski dodał, że musimy patrzeć prawdzie prosto w oczy. Dlatego musimy dokonać zbiorowego rachunku sumienia i powiedzieć nigdy więcej. Prezydent powiedział też: Ci, którzy brali udział w nagonce, bili, zabijali, podkładali ogień popełnili więc zbrodnię nie tylko wobec swych żydowskich sąsiadów. Są winni również wobec Rzeczpospolitej, wobec jej wielkiej historii i wspaniałych tradycji.
Obecny na uroczystości ambasador Izraela w Polsce prof. Szewach Weiss podkreślił, że on i jego rodzina byli chronieni przez Polaków podczas niemieckiej okupacji i dzięki temu może stanąć przed zgromadzonymi w Jedwabnem. Znam wiele stodół, w których ratowano Żydów, a nie jak w Jedwabnem -mordowano - mówił.
Weiss wyraził przekonanie, że po zakończeniu śledztwa na pomniku ofiar w Jedwabnem pojawi się napis, który odda prawdę historyczną, niezależnie jak straszna ona była.
Weiss wezwał też młode pokolenie Polaków by połączyli siły w walce z przejawami rasizmu, ksenofobii i antysemityzmu co jego zdaniem pomoże zbudować lepszy świat.
To samo mówił też po hebrajsku i w jidisz.
Następnie ok. 1000 osób, wśród nich rodziny pomordowanych, przeszło w marszu milczenia tą samą drogą, którą przed 60 laty szli na śmierć Jedwabieńscy Żydzi. Większość uczestników to przyjezdni.
Polska - nasza Polska - prosi dziś o przebaczenie, a ci, których prosi powinni prośbę przyjąć - mówił na jedwabieńskim cmentarzu pochodzący stamtąd rabin Jacob Baker.
Dzisiejsze łzy powinny przejść do historii jako jedne z najpiękniejszych polskich kart. Powinny oczyścić, usunąć nienawiść. Niech te łzy oczyszczą krwawe zdarzenia sprzed 60 lat - mówił Baker.
Zaznaczył, że prawda o Holokauście powinna znaleźć się w programach nauczania polskich szkół i gimnazjów, jak również wiedza o tym, co naród żydowski uczynił dla Polski w ciągu jej historii.
Chciałbym, aby Bóg pobłogosławił wszystkich ludzi którzy tu mieszkają - zakończył rabin.
W uroczystościach brali udział polscy parlamentarzyści. Do Jedwabnego nie przyjechał premier Jerzy Buzek; rząd reprezentował minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski.
Wśród duchownych obecnych w Jedwabnem byli przedstawiciele kościoła katolickiego, episkopatu niemieckiego, kościoła ewangelicko-reformowanego i ewangelistyczno-metodystycznego. Nie było oficjalnej delegacji Episkopatu Polski.
Część religijna uroczystości odbyła się na dwóch cmentarzach - starym cmentarzu żydowskim, gdzie znajdują się indywidualne groby ofiar zbrodni oraz na nowym cmentarzu, na którym są dwa zbiorowe groby ofiar mordu i miejsce po stodole, w której spalono jedwabieńskich Żydów. Odprawiony został kadisz w intencji zmarłych. Modlili się również duchowni innych wyznań.
Oficjalne delegacje złożyły wieńce, a potem zapaliły lampki i - według żydowskiej tradycji - położyły na grobach kamyki, sprowadzone na tę okazję z Izraela.
Dyskusję na temat Jedwabnego wzbudziła książka Jana Tomasza Grossa "Sąsiedzi", który napisał w niej, że to Polacy są odpowiedzialni za dokonanie zbrodni. Obecnie trwa śledztwa Instytutu Pamięci Narodowej, które ma zostać zakończone do końca tego roku. Zdaniem szefa IPN - prof. Leona Kieresa udział Polaków w tej zbrodni jest niezprzeczalny. Nie jest jeszcze wyjaśniony udział Niemców w mordzie. (mag, and)