Uraz głowy i przyduszenie przyczyną śmierci bezimiennej dziewczynki
Silny uraz głowy oraz utrudnienie oddychania były przyczyną śmierci dwumiesięcznej dziewczynki z ul. Cieszyńskiej w Warszawie, której rodzice nawet nie nadali imienia - dowiedział się portal tvp.info. Z raportu biegłych medycyny sadowej wynika, że dziecko miało złamany obojczyk oraz uraz barku, a w jej żołądku nie stwierdzono żadnego śladu pokarmu.
Mokotowska prokuratura otrzymała właśnie raport biegłego medycyny sądowej, który miał ustalić przyczynę śmierci dwumiesięcznej dziewczynki, którą znaleziono martwą w mieszkaniu przy ul. Cieszyńskiej w Warszawie. Sekcja zwłok wykazała u niemowlaka uszkodzenie czaszki, obrażenia klatki piersiowej i ślady niedożywienia. Z ustaleń biegłego wynika, że dziewczynka zginęła w wyniku obrażeń, jakie prawdopodobnie powstały po silnym ciosie w głowę. Dodatkowym czynnikiem, który przyśpieszył jej zgon było "utrudnienie oddychania".
- Stwierdzono brak jakiejkolwiek treści pokarmowej w żołądku dziecka. A złamanie obojczyka i uraz barku były świeżymi obrażeniami, wynikającymi z kilku tępych urazów - mówi prok. Paweł Wierzchołowski, szef Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów. - Cała sprawa jest bardzo bulwersująca. Będziemy wnosić o przedłużenie śledztwa o kolejne trzy miesiące - dodaje. Śledczy czekają teraz na opinie biegłych psychologów i psychiatrów któryż badali rodziców dziecka. Prawdopodobnie oboje trafią na obserwację psychiatryczną.
Pod koniec sierpnia, do jednego z mieszkań przy ul. Cieszyńskiej zostało wezwane pogotowie. Rodzice twierdzili, że spali razem z niemowlakiem i rano odkryli, że dziecko się nie rusza. Lekarz pogotowia stwierdził zgon. Jednak medyka zaintrygowały ślady na ciele dziecka oraz to, że wyglądało na mocno niedożywione. Zdecydowano, więc o przeprowadzeniu sekcji zwłok. Po niej zatrzymano rodziców dziewczynki.
Przedstawiono im zarzuty znęcania się ze szczególnym udręczeniem i śmiertelnego pobicia dziecka. Okazało się, że rodzice nie nadali mu nawet imienia, nie wystąpili o nadanie numeru PESEL i sporządzenie aktu urodzenia. W czasie przesłuchania oboje zrzucali winę jedno na drugie. Teraz są w areszcie.