Trwa ładowanie...
08-10-2004 15:20

"UOP naciskał na prokuraturę" - potwierdza Dukiewicz

Prokurator Małgorzata Dukiewicz potwierdziła przed sejmową komisją śledczą ds. PKN Orlen, że w lutym 2002 roku Urząd Ochrony Państwa naciskał na prokuraturę w sprawie zatrzymania ówczesnego szefa PKN Orlen Andrzeja Modrzejewskiego - wynika z relacji członków komisji.
Piątkowe przesłuchanie drugiej prokurator - Ewy Lizakowskiej
zostało przerwane.

"UOP naciskał na prokuraturę" - potwierdza DukiewiczŹródło: PAP, fot: Piotr Rybarczyk
d4g1g6l
d4g1g6l

Obie prokurator - przełożone Katarzyny Kalinowskiej, która 7 lutego 2002 r. wydała nakaz zatrzymania Modrzejewskiego - przesłuchiwane były na posiedzeniu tajnym. Po wyjściu z sali żadna z nich nie chciała rozmawiać z dziennikarzami.

Pani prokurator (Dukiewicz) twierdzi, że na prokuraturę wywierano naciski - powiedział dziennikarzom Konstanty Miodowicz (PO). Wyjaśnił, że naciski te polegały na próbach "sugestii realizowania określonych czynności" wobec Modrzejewskiego - np. wymuszenia na prokuraturze decyzji o jego aresztowaniu.

d4g1g6l

Przybierało to formę nacisków pośrednich, a więc np. wyrażonych rozmowami telefonicznymi, jak i bezpośrednich. Prominentni funkcjonariusze Zarządu Śledczego UOP, z powoływaniem się na decyzję swoich szefów, pojawili się na terenie prokuratury i swoje żądania przedstawili wprost - relacjonował Miodowicz zeznania Dukiewicz.

Również według Zbigniewa Wassermanna (PiS) przesłuchanie Dukiewicz potwierdza "tezę najbardziej prawdopodobnej wersji zdarzeń - że działania UOP doprowadziły do bezprawnego zatrzymania Modrzejewskiego".

To były naciski polegające na naleganiu, bądź pilnowaniu, by to, co z nalegania wynika, było wykonane. A także na wprowadzaniu w błąd prokuratorów oraz markowaniu pewnych czynności, których później nie chciano potwierdzać, a bez których w ogóle nie byłoby decyzji o zatrzymaniu - wyjaśnił Wassermann. Dodał, że chodzi o przekazanie przez UOP informacji o możliwej ucieczce Modrzejewskiego za granicę, która była podstawową przesłanką dla jego zatrzymania.

Wassermann powiedział też, że wysoki przedstawiciel UOP miał do prokuratury "ogromne pretensje", że nie doszło do aresztowania Modrzejewskiego. Wyjaśnił, że był to dyrektor zarządu śledczego b. UOP.

d4g1g6l

Będziemy panów oficerów pytać. Mamy nazwisko, nie podam go dzisiaj publicznie. Pewnie państwo już je słyszeliście - powiedział dziennikarzom szef komisji Józef Gruszka (PSL). Komisja ma zaplanowane przesłuchania Ryszarda Bieszyńskiego, który był szefem zarządu śledczego b. UOP oraz funkcjonariusza tego wydziału Krzysztofa Giersa.

Andrzej Różański (SLD) ocenił natomiast, że po przesłuchaniu Dukiewicz potwierdza się tylko jedno - że 7 lutego doszło do "pozaplanowych i rzadko wcześniej stosowanych relacji między Urzędem Ochrony Państwa, a prokuraturą".

Dodał, że on nie jest w stanie jednoznacznie stwierdzić, czy kontakty między prokuraturą, a UOP w sprawie zatrzymania Modrzejewskiego, to była "jakaś rutynowa działalność", czy też chodziło raczej o "świadome działanie", które mogłoby doprowadzić do zatrzymania lub aresztowania Modrzejewskiego, lub "późniejszego wyzyskania tego zatrzymania do innych celów".

d4g1g6l

Przesłuchanie Lizakowskiej zostało przerwane, bo - jak powiedzieli posłowie - nie chciała ona współpracować z komisją. Ma ono być kontynuowane w listopadzie na posiedzeniu jawnym, a komisja ma wystąpić o zwolnienie jej z tajemnicy.

Jeżeli pani prokurator uważa, że posłowie nie trzymają się reguł przesłuchania, stawia zarzuty, to my poddamy się osądowi opinii publicznej - powiedział Gruszka.

Wassermann dodał, że posłowie uznali zachowanie Lizakowskiej za "przypadek obstrukcyjnego zachowania", bo - jak powiedział - większość czasu przeznaczyła ona na pouczanie komisji o regułach prawnych. Dlatego - powiedział - jej dalsze przesłuchanie musi się odbyć w innych warunkach i z udziałem eksperta.

d4g1g6l

Także Andrzej Aumiller (UP) potwierdza, że Lizakowska nie chciała współpracować z komisją. Zasłaniała się tajemnicą, przeistoczyła się w rolę profesora i udzielała nam wykładów, czy używamy odpowiednich słów zadając pytania - powiedział.

Zdaniem Miodowicza, w części zeznań, w której Lizakowska nie mówiła o regułach prawnych, entuzjastycznie wypowiadała się o urzędnikach UOP, nie mówiła o żadnych naciskach Urzędu na prokuraturę. Pani prokurator wyklucza taką możliwość i twierdzi, że - przeciwnie - UOP nawet o jotę nie odstąpił od uregulowań prawnych dotyczących przedsięwzięć, które ma realizować - relacjonował poseł PO.

d4g1g6l
Oceń jakość naszego artykułu:
Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.

WP Wiadomości na:

Komentarze

Trwa ładowanie
.
.
.
d4g1g6l
Więcej tematów