Uniknęliśmy kolizji z planetoidą
Planetoida wielkości boiska piłkarskiego przemknęła niebezpiecznie blisko Ziemi - informuje sobotnia Gazeta Wyborcza.
Fakt ten ujawnili dopiero teraz zaniepokojeni amerykańscy astronomowie. Nie wszczęli wcześniej alarmu, gdyż sami dostrzegli ją dopiero trzy dni po tym, jak planetoida przeleciała 120 tys. km nad naszymi głowami. Ledwie trzy razy niżej krążą ziemskie satelity geostacjonarne - zauważa gazeta.
Kosmiczny głaz, oznaczony symbolem 2002MN, miał średnicę 50- 120 metrów. Nadleciał od strony oślepiającego Słońca, gdzie ziemskie teleskopy nie patrzą. To największe ciało niebieskie, które tak blisko minęło naszą planetę. Gdyby w nas trafiło, mogłoby zmieść z powierzchni np. cały Nowy Jork. Podobny rozmiar miał meteoryt tunguski, który w 1908 r. powalił 2 tys. m.kw. tajgi.(miz)