Unijne miliony dla Sawimedu
Firma założona przez żonę Marka Sawickiego, ministra rolnictwa z PSL, może otrzymać z funduszy unijnych i budżetu państwa nawet 4,5 miliona złotych – dowiedziała się „Gazeta Polska”. Rozdział środków z Regionalnego Programu Operacyjnego, którego beneficjentem będzie spółka Sawimed, nadzorował zarząd województwa mazowieckiego z Adamem Struzikiem (PSL) na czele.
09.11.2009 | aktual.: 15.11.2009 18:21
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Chodzi o środki pochodzące z Regionalnego Programu Operacyjnego (RPO) Województwa Mazowieckiego. To jeden z szesnastu programów unijnych, mających realizować Strategię Rozwoju Kraju na lata 2007–2015 (SRK) i Narodowe Strategiczne Ramy Odniesienia 2007–2013. O pieniądze z RPO mogą ubiegać się firmy i instytucje, których działalność dzięki otrzymanym dotacjom przyczyni się – zdaniem unijnej biurokracji – do „poprawy konkurencyjności regionu i zwiększania spójności społecznej, gospodarczej i przestrzennej województwa”.
W sierpniu 2009 r. okazało się, że „poprawą konkurencyjności regionu” zajmować się będzie m.in. warszawska spółka Sawimed, której wiceprezesem i udziałowcem jest – według aktualnego elektronicznego wyciągu z KRS – Wiesława Sawicka, żona obecnego ministra rolnictwa.
– Pani Wiesława Sawicka nie jest już ani członkiem władz firmy, ani jej udziałowcem – utrzymuje w rozmowie z „GP” Marek Sawicki. Ale w swoim oświadczeniu majątkowym, które wpłynęło do kancelarii marszałka Sejmu jeszcze w kwietniu 2009 r., minister napisał: „Żona Wiesława Sawicka posiada 35 proc. udziałów w Sawimed sp. z o.o. w W-wie”.
Biznes w Sawicach
Firmę założoną przez Sawicką odnajdujemy na liście zatwierdzonych wniosków z tzw. Działania 1.5 zatytułowanego „Rozwój przedsiębiorczości” (wspieranie zarówno nowo powstałych, jak i funkcjonujących na rynku przedsiębiorstw, w tym przedsiębiorstw branż tradycyjnych i innowacyjnych). Sawimed wpisano w rubryce „beneficjent” z 77,37 proc. maksymalnej liczby punktów możliwych do zdobycia w konkursie.
Tytuł złożonego przez Sawimed wniosku o dofinansowanie brzmi: „Przebudowa, rozbudowa ze zmianą sposobu użytkowania istniejącego budynku szkoły z przeznaczeniem na Zakład Opiekuńczo-Leczniczy z częścią rehabilitacyjną wraz z wyposażeniem oraz infrastrukturą zewnętrzną w miejscowości Sawice-Wieś nr 19”. Co ciekawe – choć spółka ma status przedsiębiorstwa mikro (roczny obrót do 2 mln euro), a w konkursie brały udział przedsiębiorstwa małe (do 10 mln euro) i średnie (do 43 mln euro), to kwota, o jaką wnioskował Sawimed, wyniosła... aż 4,6 mln zł. Za odpowiedni komentarz niech wystarczy fakt, że na liście nr 12, na której znajduje się firma założona przez Sawicką, tylko dwie spośród 56 spółek wystąpiły o wyższą dotację.
Zgodnie z regulaminem konkursu, w zestawieniu zatwierdzonych wniosków umieszczono tylko te podmioty, które uzyskały minimum 60 proc. maksymalnej liczby punktów możliwych do zdobycia w Działaniu 1.5. Wnioski oceniała komisja konkursowa, w której skład weszli eksperci i pracownicy Mazowieckiego Biura Planowania Regionalnego. Po opublikowaniu efektów prac komisji – bardzo pozytywnych dla Sawimedu (14. miejsce wśród kilkuset wnioskodawców) – lista wyselekcjonowanych projektów przekazana została na posiedzenie zarządu województwa mazowieckiego, który 25 sierpnia zatwierdził „częściowy wybór projektów do dofinansowania w ramach konkursu zamkniętego bez preselekcji RPOWM/1.5/1/2008 lista nr 12”.
Pod uchwałą tą (nr 2221/272/09) podpisał się marszałek województwa – Adam Struzik z PSL, kolega partyjny Marka Sawickiego. Minister rolnictwa nie widzi w tym jednak żadnej sensacji. – Sawimed występował o środki finansowe z funduszy europejskich na zasadach obowiązujących wszystkie ubiegające się o te środki podmioty – twierdzi w rozmowie z „GP”.
Złoty interes Sawimedu
Struzik nie tylko jednak podpisał decyzję zatwierdzającą dofinansowanie Sawimedu, ale i przewodził – jako marszałek – Komitetowi Monitorującemu Regionalny Program Operacyjny Województwa Mazowieckiego (RPOWM). Według uchwały z 13 listopada 2007 r., organ ten upewnia się co do skuteczności i jakości realizacji RPOWM, a w szczególności „rozpatruje i zatwierdza kryteria wyboru projektów w ramach programu operacyjnego oraz zatwierdza ewentualne zmiany tych kryteriów”. Także Mazowiecka Jednostka Wdrażania Programów Unijnych, która realizuje zadania wynikające z Regionalnego Programu Operacyjnego i która wykonywać będzie uchwałę o dofinansowaniu Sawimedu, nadzorowana jest przez zarząd województwa i marszałka.
Nad firmą z Warszawy cały czas czuwają więc „dobre duchy”. Przypomnijmy, że o spółce Sawimed pisaliśmy już w październiku 2008 r. Ujawniliśmy wówczas (w artykule Doroty Kani „Złoty interes żony ministra Sawickiego”), że Wiesława Sawicka kupiła w imieniu tej firmy grunt w gminie Repki (powiat sokołowski), gdzie w latach 1990–1996 wójtem był jej mąż. Transakcja była bardzo podejrzana: gmina wystawiła na sprzedaż grunt z budynkami, a z jego pierwokupu zrezygnowała nadzorowana przez Marka Sawickiego Agencja Rynku Rolnego. Następnie teren w drodze ustnego przetargu nabyła prywatna spółka Velder, która sprzedała go Sawimedowi. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby w zarządzie firmy Velder nie zasiadała Grażyna Rondio, prezes... Sawimedu, a cena, za jaką spółka Sawimed kupiła atrakcyjny grunt, była wielokrotnie niższa od cen rynkowych. Sprawą zainteresowało się wówczas CBA, badające także przetargi, które w latach 2005–2007 Wiesława Sawicka zawierała jako wicedyrektor szpitala dziecięcego przy ul. Niekłańskiej w
Warszawie (z 30 przetargów, które nadzorowała żona ministra, siedem wygrała firma… Verder).
Dziś wiadomo, że teren w gminie Repki przejęty został z wyraźną intencją rozpoczęcia działalności biznesowej – prowadzonej w dodatku za pieniądze podatników. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć do Krajowego Rejestru Sądowego. Wynika z niego, że firma Sawimed powstała 27 czerwca 2008 r. – a więc równo trzy (!) dni przed uruchomieniem konkursów w ramach Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Mazowieckiego. W KRS spółkę zarejestrowano zaś dopiero 22 sierpnia 2008 r. – dwa tygodnie przed zakupem zabudowanego gruntu w gminie Repki.
Grzegorz Wierzchołowski