PolskaUnijna komisarz bała się polskich stoczniowców

Unijna komisarz bała się polskich stoczniowców

Unijna komisarz do spraw konkurencji Neelie Kroes odwiedziła Stocznię Szczecińską. Wjechała na jej teren nie główną bramą, ale boczną - tak zwaną kolejową. Komisarz nie chciała bowiem spotkać się ze stoczniowcami, którzy czekali na nią z transparentem "Witamy na stosie pogrzebowym polskich stoczni".

Unijna komisarz bała się polskich stoczniowców
Źródło zdjęć: © PAP/EPA

09.07.2009 | aktual.: 09.07.2009 14:06

Liczna obstawa z Biura Ochrony Rządu miała przygotowane parasole, w razie gdyby w stronę gościa poleciały jajka, ostatecznie skończyło się na kilku inwektywach. Ale były też kwiaty, te wręczyli zarządca kompensacji Roman Nojszewski i były wiceprezes, a obecnie dyrektor stoczni Bogusław Adamski.

Solidarność - zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami - zbojkotowała spotkanie z unijną komisarz. Przedstawiciele Solidarności 80 przyszli na spotkanie z nadzieją, że uda im się porozmawiać z prezesem spółki Stocznie Polskie SA. Rozmowa z Janem Ruurd de Jonge była bardzo krótka. Prezes powtórzył, że docelowo w Stoczni Szczecińskiej będzie zatrudnionych około dwóch tysięcy osób, nie podał jednak ani żadnych terminów, nie chciał też rozmawiać o ewentualnych kontraktach. Po tych słowach związkowcy z Solidarności 80 opuścili spotkanie, jak bowiem informowali wcześniej, z samą panią komisarz nie mają o czym rozmawiać. Ostatecznie z Neelie Kroes spotkał się tylko przedstawiciel Związku Zawodowego Stoczniowiec.

Neelie Kroes w Szczecinie jest persona non grata, ponieważ zadecydowała o zamknięciu zakładów w Szczecinie i w Gdyni i sprzedaży ich majątku w przetargach.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)