"Unieważnić wybory" - sądy sprawdzają protesty
Sądy okręgowe zajmują się protestami złożonymi w związku z wyborami samorządowi; wśród przyczyn, dla których wnioskodawcy domagają się np. unieważnienia wyborów, są m.in. zarzuty handlu kartami wyborczymi, głosowania przez osoby nieuprawnione czy sposoby liczenia głosów.
08.12.2010 | aktual.: 08.12.2010 17:53
Pisemny protest przeciwko ważności wyborów do danej rady, przeciwko ważności wyboru konkretnego radnego, lub wójta, burmistrza, prezydenta wybranego w pierwszej turze, może być wniesiony w ciągu 14 dni od dnia wyborów.
W odniesieniu do wyborów, które odbyły się 21 listopada, termin ten upłynął w poniedziałek. W przypadkach, gdy rozstrzygnięcie wyborów wójta, burmistrza lub prezydenta miasta nastąpiło w ponownym głosowaniu (5 grudnia), dwutygodniowy termin na składanie protestów liczy się od dnia drugiej tury, a więc upłynie 20 grudnia.
Protesty składa się do właściwego sądu okręgowego. W ciągu 30 dni po upływie terminu przewidzianego na wnoszenie protestów sąd okręgowy rozpoznaje je w postępowaniu nieprocesowym, w składzie trzech sędziów, z udziałem zainteresowanych, komisarza wyborczego i przewodniczących właściwych komisji wyborczych, stosując przepisy Kodeksu postępowania cywilnego. Rozpoznając protesty, sąd okręgowy rozstrzyga o ważności wyborów oraz o ważności wyboru radnego lub (wójta, burmistrza, prezydenta miasta).
Ekspert Państwowej Komisji Wyborczej Lech Gajzler powiedział, że postępowanie w związku z wniesieniem protestu nie musi się zakończyć w sądzie okręgowym. - Komisarz wyborczy i przewodniczący danej komisji wyborczej w ciągu siedmiu dni od daty doręczenia postanowienia sądu mają prawo wnieść zażalenie do sądu apelacyjnego. Sąd apelacyjny ma 30 dni na rozpatrzenie tego zażalenia - wyjaśnił.
Maciej Gieras z Biura Prasowego Sądu Okręgowego w Warszawie poinformował w, że dotychczas wpłynęło do sądu 12 protestów przeciwko ważności wyborów. Jak z kolei wynika z informacji Polskiej Agencji Prasowej uzyskanej w biurze prasowym Sądu Okręgowego Warszawa-Praga, do środy do tego sądu wpłynęło 20 protestów dotyczących wyborów, które odbyły się 21 listopada.
W większości z wniosków, które trafiły do Sądu Okręgowego Warszawa-Praga wnioskodawcy kwestionują ważności wyborów. Jak do tej pory zostały rozpatrzone cztery z nich, żaden nie został uwzględniony przez sąd. Nie ma jeszcze wyznaczonych terminów kolejnych rozpraw. Jak poinformowało biuro prasowe sądu, wiele z wniosków ma braki formalne i wnioskodawcy zostali wezwani do ich uzupełnienia.
Do Sądu Okręgowego w Radomiu wpłynęło siedem protestów wyborczych z regionu radomskiego. Jeden z nich dotyczył pierwszej tury wyborów w Grójcu. Protest złożył pełnomocnik jednego z kandydatów na burmistrza tego miasta, który domagał się unieważnienia wyborów ze względu na - według niego - handlowanie kartami wyborczymi, do którego doszło w dniu wyborów.
Jak napisał on we wniosku, wyborcy na zamówienie grupy osób, wynosili z lokalu wyborczego karty do głosowania, za co dostawali pieniądze. Wypełnione już karty ponownie wnosiły do lokalu dwie młode dziewczyny i korzystając z zamieszania, wrzucały je do urn. Po zawiadomieniu policji przy jednym z mężczyzn policjanci znaleźli opieczętowane karty z zaznaczonym nazwiskiem jednego z kandydatów. Sprawę bada prokuratura.
Do Sądu Okręgowego w Szczecinie wpłynęło 21 protestów wyborczych - poinformowała rzeczniczka sądu sędzia Joanna Kitłowska. Powiedziała, że sześć protestów "pozostawiono bez biegu ze względów formalnych".
- Część protestów była napisana w sposób niespełniający elementarnych wymogów. Protest musi zawierać zarzuty, uzasadnienie i dowody - wyjaśniła sędzia. W jednej sprawie wyznaczono już termin rozprawy na 15 grudnia, 14 kolejnych protestów oczekuje na wyznaczenie terminu bądź podjęcie innych czynności. Protesty zawierają zarzuty dotyczące sposobu oddawania głosów np. głosowania przez osoby nieuprawnione czy spoza danego okręgu oraz metod liczenia głosów przez komisje. Do Sądu Okręgowego w Lublinie wpłynęło kilkadziesiąt różnych protestów wyborczych - poinformował rzecznik sądu Artur Ozimek. Jak dodał, wiele z nich zostało oddalonych albo wnioski zostały zwrócone celem uzupełnienia. Do wtorku nie wpłynęły jeszcze protesty dotyczące drugiej tury wyborów.
Protest przeciwko ważności wyborów wniósł jeden z kandydatów na radnych gminy Bełżyce, który nie wszedł do rady. Mandat natomiast uzyskał jego kontrkandydat, który zdobył o jeden głos więcej.
Wnioskodawca zarzuca komisji wyborczej w miejscowości Kierz, że jednemu wyborcy odmówiła wydania karty, bo nie okazał dowodu tożsamości, a innym wyborcom wydawała karty bez okazywania przez nich dowodów. Ponadto karty do głosowania miały być stemplowane w innym pomieszczeniu, niż znajdowała się komisja. Ozimek powiedział, że wnioskodawca został wezwany do uzupełnienia dokumentów i sprawa nie ma jeszcze wyznaczonego terminu.
Ponadto protest wyborczy zamierza złożyć poseł PiS Jerzy Rębek, który przegrał w II turze wyborów na burmistrza Radzynia Podlaskiego w woj. lubelskim z dotychczasowym włodarzem tego miasta Witoldem Kowalczykiem (bezpartyjny). Kowalczyk zwyciężył z posłem niewielką przewagą - 44 głosów.
Rębek powiedział, że w drugiej turze głosowania na burmistrza było 50 osób więcej uprawnionych do głosowania niż w pierwszej. Według jego informacji były takie przypadki, że ci sami ludzie w pierwszej turze głosowali w wyborach na wójta gminy, a w drugiej turze uczestniczyli w głosowaniu na burmistrza. - Chciałbym, żeby to wyjaśnił sąd - powiedział Rębek.
Ponadto, jak dodał, otrzymał sygnały, o tym, że dochodziło do kupowania głosów. Poseł nie chciał ujawniać szczegółów. Powiedział, że obecnie gromadzi dowody i oświadczenia od osób, które zgłaszały wątpliwości i w porozumieniu z prawnikami przygotowuje protest wyborczy. - Gdy go złożę, to poinformuję - zaznaczył Rębek.
Kilkanaście protestów wpłynęło do Sądu Okręgowego w Białymstoku po pierwszej turze wyborów samorządowych. Po drugiej na razie protestów nie ma.
Jak powiedział przewodniczący Wydziału I Cywilnego Sądu Okręgowego w Białymstoku Mirosław Konieczka, praktycznie wszystkie dotyczą wyborów do rad gmin, m.in. w Zabłudowie, Juchnowcu, Surażu czy Michałowie. Pierwsze z protestów będą rozpatrywane przez sąd od poniedziałku. Protest złożyła również jedna z organizacji ekologicznych, która domaga się unieważnienia wyborów w Białymstoku - zarówno do rady miasta, jak i prezydenta. Najprawdopodobniej jest on jednak nieważny i nie będzie rozpatrywany przez sąd.
Do Sądu Okręgowego w Słupsku w woj. pomorskim wpłynęły dotychczas trzy protesty wyborcze. W jednej sprawie - jak poinformowała rzeczniczka SO sędzia Danuta Jastrzębska - termin wyznaczono na 16 grudnia. Pozostałe wnioski z powodu braków formalnych odesłano do uzupełnienia.
Protest, który będzie rozpoznawany 16 grudnia, dotyczy ważności wyborów radnego w obwodowej komisji wyborczej w Garczegorzu w gminie Nowa Wieś Lęborska. Startowało tam dwóch kandydatów. Wybory rozstrzygnięto przewagą jednego głosu. Niedoszły radny zakwestionował sposób obliczania wyniku. Jego zdaniem zbyt dużo głosów uznano za nieważne.
Pozostałe protesty dotyczą Chojnic i Cewic. W pierwszym z nich wnioskodawca uznał, że jeden z kandydatów do rady podał nieprawdziwe wykształcenie na ulotce wyborczej, co miało wpływ na wynik głosowania. Protest z Cewic dotyczy wydania 8 kart do głosowania osobom nie z tego okręgu wyborczego.
Do Sądu Okręgowego w Gorzowie Wlkp. w woj. lubuskim wpłynęły 2 wyborcze protesty, żaden z nich nie został jeszcze rozstrzygnięty - poinformował rzecznik prasowy sądu Roman Makowski.
Pierwszy z wniesionych protestów dotyczy "kupowania" głosów za alkohol w podgorzowskiej gminie Lubiszyn. - W drugim z protestów pełnomocnik komitetu wyborczego wyborców "Przymierze" kwestionuje sposób obliczania głosów do rady miasta, rady powiatu i sejmiku w dwóch obwodach w Sulęcinie - powiedział sędzia Makowski.
Do zielonogórskiego Sądu Okręgowego po pierwszej turze wyborów samorządowych wpłynęło 17 protestów dotyczących m.in. nieprawidłowości w spisie wyborczym, naruszenia ciszy wyborczej, nieprawidłowego oznaczenia obwodów wyborczych, nakłaniania do głosowania w zamian za korzyści majątkowe. Nie wszystkie zostały rozpatrzone, w części wnioskodawcy zostali poproszeni o uzupełnienie braków, dopiero wtedy zajmie się nimi sąd.
Do wydziału cywilnego krakowskiego Sądu Okręgowego do wtorku wpłynęło 25 protestów przeciwko ważności wyborów. - Siedem z nich zostało już rozpoznanych i zakończyło się pozostawieniem sprawy bez dalszego biegu, ponieważ protesty nie spełniały warunków formalnych - powiedziała Angelika Michalik z zespołu prasowego Sądu Okręgowego w Krakowie.
Protesty zaczęły wpływać po kilka codziennie od 24 listopada, zatem dotyczą zarówno pierwszej, jak i drugiej tury wyborów. We wtorek 7 grudnia wpłynęło np. pięć protestów. Protesty wnosiły zarówno osoby prywatne, jak i komitety wyborcze.
Do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy wpłynęło 28 protestów wyborczych, w tym 18 dotyczących żądania sprostowania nieprawdziwych informacji (art. 72 ordynacji), siedem - na ważność wyborów (art. 58) i trzy - skargi na działalność komisji (art. 105) - poinformowała zastępca przewodniczącego I Wydziału Cywilnego sędzia Hanna Daniel.
Przed 21 listopada złożono 17 protestów dotyczących nieprawdziwych informacji i trzy na działalność komisji, w okresie od 21 listopada do 4 grudnia - pięć protestów dotyczyło ważności wyborów, a jeden - nieprawdziwych informacji. Po 4 grudnia zgłoszono dwa protesty związane z ważnością wyborów.Sąd większość rozpatrzonych dotąd protestów uznał za niezasadne. Do zbadania pozostało jeszcze siedem protestów dotyczących ważności wyborów.
Rzecznik sądu Sądu Okręgowego w Kielcach Marcin Chałoński powiedział, że do wtorkowego popołudnia do sądu wpłynęło 19 protestów wyborczych, dotyczących głosowania w obu turach wyborów samorządowych.