Unia Wolności chce nadzwyczajnego posiedzenia PE

"My, Polacy, mamy szczególny powód i prawo, by głośno mówić o Ukrainie - jako pierwsi uznaliśmy niepodległą Ukrainę, gdyż wiemy, jak straszną cenę płaci się za wolność" - czytamy w apelu podpisanym przez szefa UW Władysława Frasyniuka.

Według lidera UW, od naszej reakcji, od reakcji gremiów międzynarodowych zależy dziś, czy na ulicach Kijowa, Lwowa i Tarnopola nie poleje się krew.

Jak podkreślono, wszyscy niezależni obserwatorzy ukraińskich wyborów jednoznacznie stwierdzili, że nie były one ani wolne, ani uczciwe.

Frasyniuk przypomniał m.in., że w dniu głosowania wyrzucono przedstawicieli opozycji oraz obserwatorów międzynarodowych z komisji wyborczych, wielu osobom uniemożliwiono głosowanie z powodów celowych nieprawidłowości w spisach wyborców, groźbą bądź szantażem zmuszano studentów, pracowników rządowych oraz prywatnych firm do głosowania na jednego z kandydatów.

"To dość, aby unieważnić w całości lub w części wybory prezydenckie" - czytamy w apelu UW.

Unia uważa, że obecne władze Ukrainy muszą wiedzieć, że stanowcza reakcja świata na zorganizowaną przez nie "farsę wyborczą" nie ulegnie osłabieniu.

Według UW, Parlament Europejski oraz wszystkie kraje członkowskie UE winny nie uznać zwycięstwa Janukowycza i zażądać weryfikacji wyników wyborów bądź całkowitego unieważnienia i przeprowadzenia nowych wyborów pod kontrolą międzynarodową.

"Europarlamentarzyści powinni również zwrócić się do władz rosyjskich z żądaniem zaprzestania ingerencji w proces wyboru ukraińskiego prezydenta" - oceniono.

"Świat jest to winien nie tylko Ukrainie i jej obywatelom, lecz wszystkim, którzy wierzą, że standardy demokracji i praw człowieka obowiązują pod każdą szerokością geograficzną" - czytamy w apelu Unii Wolności.