Unia chce rozcieńczyć polską wódkę
Unijni biurokraci szykują zamach na polską wódkę! Fakt dotarł do projektu dyrektywy Unii Europejskiej. Wynika z niej, że urzędnicy chcą jeszcze w tym roku wprowadzić zakaz sprzedaży trunków o stężeniu alkoholu powyżej 30%.
01.04.2010 | aktual.: 01.04.2010 11:37
To oznacza, że ze sklepów w całej Europie zniknie 40% wódka. Sprawa jest niemal przesądzona, bo pomysł gorąco wspierają największe mocarstwa - Francja i Niemcy.
Jak dowiedział się "Fakt", to efekt starań i podchodów francuskiego przemysłu winiarskiego, a także niemieckich browarów. W przygotowanie nowych przepisów zaangażował się prezydent Francji Nicolas Sarkozy (55 l.) oraz kanclerz Niemiec Angela Merkel (56 l.). Przepisy mają zostać wprowadzone za pół roku.
Od ponad dwóch lat właściciele winnic regionu Languedoc-Roussillon naciskają na władze Francji, że potrzebne są radykalne działania na terenie Unii mające na celu ochronę rodzimego przemysłu. Według ekonomistów z paryskiej Sorbony spadające dochody producentów win to wynik ofensywy producentów wódek, głównie z Polski.
- Przygotowaliśmy raport na temat konsumpcji alkoholu wśród Francuzów. Okazuje się, że młodzi ludzie wolą kupić tańszą i mocniejszą wódkę z Polski niż rodzime wino – mówi "Faktowi" dr Hugo Durand (53l.) z Sorbony.
Także Niemcy coraz chętniej odstawiają piwo i sięgają po coś mocniejszego. W rezultacie browary zza Odry odnotowały w zeszłym roku 5 proc. spadek sprzedaży. Nic więc dziwnego, że niemieckie i francuskie lobby tak mocno naciskają Unię w sprawie zmiany przepisów.
Polski rząd nie zamierza bezczynnie czekać i już szykuje odpowiedź na propozycję wprowadzenie dyrektywy. Jeśli jednak starania polskich polityków nie powiodą się, wódka będzie musiała zniknąć ze wszystkich sklepów w całej Unii. A jej sprzedaż będzie nielegalna i grozić będą za to milionowe kary.
Polecamy w wydaniu internetowym fakt.pl:
Chcesz takiego prezydenta?