"Unia Afrykańska nie jest w stanie pomóc Somalii"
Ramtane Lamamra, komisarz Unii Afrykańskiej ds. pokoju i bezpieczeństwa, poprosił w środę ONZ o przejęcie odpowiedzialności za misję pokojową w Somalii. Jego zdaniem Unia nie jest w stanie samodzielnie poradzić sobie z kryzysem w tym upadłym państwie.
25.07.2008 | aktual.: 30.07.2008 12:33
Mimo wszystkich poświęceń złożonych przez dowódców i żołnierzy, AMISOM [misja pokojowa UA w Somalii - MK] nie jest w stanie wypełnić swego mandatu, gdyż jej siły są nieadekwatne do zastanych na miejscu wyzwań oświadczył Lamamra. Dodał następnie, że misja nie uzyskała wystarczającego wsparcia finansowego i logistycznego.
Misja AMISOM miała liczyć ok. 8 tysięcy żołnierzy, lecz obecnie w Somalii jest ich zaledwie 2,6 tys. (gł. z Ugandy i Burundi). Ich obecność nie ma większego wpływu na sytuację w pogrążonym w chaosie kraju, co więcej sami padają nierzadko ofiarą ataków.
Komisarz wezwał Radę Bezpieczeństwa ONZ do przejęcia z rąk UA odpowiedzialności za stabilizację Somalii i rozlokowanie w tym upadłym państwie oenzetowskich "Błękitnych Hełmów". Prośbę tą poparł somalijski rząd tymczasowy oraz specjalny wysłannik ONZ do Somalii, Ahmedou Ould-Abdallah.
W maju Rada poprosiła Sekretarza Generalnego ONZ o przygotowanie możliwych scenariuszy rozlokowania sił pokojowych w Somalii (mają być gotowe w połowie sierpnia), lecz szanse na pojawienie się tam Błękitnych Hełmów są niewielkie. Sytuacja w Somalii jest bowiem tak niestabilna, że mało który kraj jest skłonny zaryzykować życie swych żołnierzy. Pamięć o niesławnej porażce poprzedniej misji z początku lat 90-tych jest wciąż żywa.
Od 1991 r., kiedy to obalono komunistycznego prezydenta Siada Barre, Somalia nie posiada efektywnie działającego rządu centralnego. Somalia jest klasycznym państwem "upadłym", w którym nie działają żadne państwowe instytucje, a miejscowe klany i ich "Panowie wojny" podzielili pogrążony w anarchii kraj na swe strefy wpływów.
Latem 2006 r. Mogadiszu i niemal cała południowa Somalia przeszły na pół roku pod kontrolę islamskich fundamentalistów z tzw. Unii Trybunałów Islamskich. Islamiści zaprowadzili na zajętych przez siebie terenach porządek i względną stabilizację, lecz ich polityka wzbudziła zaniepokojenie Zachodu i regionalnych potęg. W rezultacie w grudniu 2006 r. etiopska interwencja wojskowa rozgromiła "somalijskich talibów" i osadziła w Mogadiszu uznawany przez społeczność międzynarodową, lecz wcześniej zupełnie bezsilny Tymczasowy Rząd Federalny.
Islamiści nie rezygnują jednak z walki i prowadzą przeciwko Etiopczykom i ich somalijskim sprzymierzeńcom krwawą walkę partyzancką, której epicentrum znajduje się w Mogadiszu.
Na podstawie: news24.com