PolskaUmorzono śledztwo ws. "zaniechania" publikacji wyroku TK

Umorzono śledztwo ws. "zaniechania" publikacji wyroku TK

• Śledztwo dotyczyło "zaniechania niezwłocznego ogłoszenia wyroku"

• Chodzi o wyrok z 3 grudnia 2015 r. ws. czerwcowej ustawy o TK

• Wyrok został opublikowany 16 grudnia 2015 r.

Umorzono śledztwo ws. "zaniechania" publikacji wyroku TK
Źródło zdjęć: © WP.PL | Marcin Gadomski

Wobec braku znamion przestępstwa warszawska prokuratura umorzyła śledztwo ws. "zaniechania niezwłocznego ogłoszenia" przez prezes Rady Ministrów i pracowników Rządowego Centrum Legislacji wyroku Trybunału Konstytucyjnego z 3 grudnia ws. czerwcowej ustawy o TK.

Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Przemysław Nowak, postępowanie prowadzono w sprawie domniemanego przestępstwa nadużycia władzy, polegającego na przekroczeniu uprawnień lub niedopełnieniu obowiązków przez funkcjonariusza publicznego. - Dla realizacji znamion tego przestępstwa konieczny jest skutek w postaci wywołania stanu zagrożenia dla interesu publicznego - dodał Nowak.

- Zwłoka w publikacji wyroku TK z dnia 3 grudnia 2015 r. niewątpliwie skutkowała takim stanem zagrożenia dla interesu publicznego, niemniej jednak fakt ostatecznego opublikowania omawianego orzeczenia nie pozostaje bez wpływu na ocenę działań podejmowanych w okresie wcześniejszym - oświadczył prokurator. Dlatego w dniu ogłoszenia wyroku, 16 grudnia, "odpadły przesłanki stanowiące znamiona przestępstwa" i "doszło do wypełnienia obowiązku związanego z publikacją wyroku, a nadto odpadł element zagrożenia dla interesu publicznego" - dodał Nowak.

Ponadto nie sposób wykazać, iż prezes Rady Ministrów, nie ogłaszając wyroku między 4 a 16 grudnia 2015 r. miała świadomość w postaci pewności lub możliwości, iż działa na szkodę interesu publicznego - uznała prokuratura. - Mogła bowiem przypuszczać, że działanie wstrzymujące publikację orzeczenia przez czas, w którym poddawane jest analizie, może być korzystne z punktu widzenia interesu publicznego - dodał Nowak. Poinformował, że w piśmie sekretarz Rady Ministrów z 29 grudnia wyjaśniano, iż po 3 grudnia "przeprowadzano analizę przyjętego przez TK trybu procedowania w sprawie, jak i zapadłego orzeczenia".

Prokuratura przypominała, że z "z obowiązujących przepisów wynika obowiązek niezwłocznego ogłoszenia orzeczeń TK". Wskazano, że taki obowiązek wynika z art. 190 ust. 2 konstytucji mówiącego, że orzeczenia TK "podlegają niezwłocznemu ogłoszeniu w organie urzędowym, w którym akt normatywny był ogłoszony" oraz z art. 3 ustawy o ogłaszaniu aktów normatywnych, zgodnie z którym "akty normatywne ogłasza się niezwłocznie".

- Wskazane regulacje prawne zakazują dopuszczania się jakiejkolwiek, nawet "uzasadnionej" zwłoki w zakresie publikacji aktów normatywnych - podał Nowak. W konsekwencji organ, przed publikacją danego aktu, podejmuje wyłącznie działania zmierzające do upewnienia się, czy dany akt jest prawdziwy (rzeczywiście został podjęty przez uprawniony organ) oraz podejmuje czynności redakcyjne i techniczne związane z przygotowaniem danego numeru dziennika urzędowego - dodał prokurator.

Ustalono, iż czynności te zakończono 4 grudnia, ok. godz. 10.40. - Przyjąć zatem należy, iż po wskazanej dacie organ publikujący Dziennik Ustaw pozostawał w zwłoce co do ogłoszenia wyroku - podał Nowak. Według niego bez znaczenia dla tej oceny pozostaje fakt, że zgodnie z obowiązującą w ramach RCL wewnętrzną regulacją, dla ogłoszenia aktu prawnego, w tym wyroku TK, liczącego od 4 do 10 stron przewidziano termin od 5 do 10 dni roboczych. Prokurator dodał, że jest to bowiem przewidywany okres, w którym winny zostać usunięte wszelkie przeszkody o charakterze technicznym i dany akt winien zostać przygotowany do ogłoszenia pod względem redakcyjnym.

- Powyższe okoliczności wskazują, iż wyrok TK od dnia 4 grudnia 2015 r. do dnia 16 grudnia 2015 r., tj. daty w której został ogłoszony, nie był opublikowany z przyczyn leżących po stronie prezes Rady Ministrów - podała prokuratura.

Śledztwo wszczęto 8 grudnia po 10 zawiadomieniach, m.in. PO i Nowoczesnej, według których nieopublikowanie wyroku jest przestępstwem niedopełnienia obowiązków lub przekroczenia uprawnień służbowych i działania na szkodę interesu publicznego - za co grozi do trzech lat więzienia.

3 grudnia TK orzekł, że czerwcowa ustawa o TK jest zgodna z konstytucją w części pozwalającej na wybór trzech "listopadowych" sędziów TK, a narusza konstytucję, gdy chodzi o podstawę prawną, która Sejmowi poprzedniej kadencji pozwoliła wybrać dwóch sędziów Trybunału, których kadencje mijały w grudniu. Sędziowie uznali też, że obowiązkiem prezydenta jest niezwłoczne odebranie ślubowania od sędziego TK wybranego przez Sejm.

Posłowie PO i część prawników mówili po tym wyroku, że prezydent musi zaprzysiąc trzech wybranych w październiku sędziów. Prezes TK Andrzej Rzepliński zapowiedział zaś, że nie będzie wyznaczał do orzekania wybranych przez Sejm 2 grudnia pięciu nowych sędziów - dopóki nie wyjaśni się sprawa zaprzysiężenia 3 sędziów wybranych w październiku.

10 grudnia w liście do Rzeplińskiego szefowa KPRM Beata Kempa napisała, że publikacja wyroku z 3 grudnia jest wstrzymana w związku z wątpliwościami, czy w sprawie orzekał właściwy skład Trybunału. Prezes TK w odpowiedzi skierował do premier Beaty Szydło pismo, w którym wskazał, że ogłaszanie wyroków TK jest obowiązkiem konstytucyjnym i podlega wykonaniu niezwłocznie. Ponowił także zarządzenie o niezwłocznym ogłoszeniu wyroku TK z 3 grudnia w Dzienniku Ustaw.

Już wówczas rząd zapewniał, że wyrok zostanie ogłoszony. - Z orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że publikowanie niezwłoczne jest interpretowane jako do 14 dni - mówiła premier 9 grudnia. Powtarzała, że wyrok zostanie opublikowany; oceniała, że orzeczenie z 3 grudnia zostało podjęte "wbrew praktyce orzecznictwa".

Śledztwo umorzono również w zakresie pisma min. Kempy do prezesa TK, "albowiem nie miało ono związku z procesem publikacji zapadłego wyroku". Zgodnie z obowiązującymi przepisami szefowa Kancelarii Prezesa Rady Ministrów nie posiada kompetencji w tym zakresie - dodał prok. Nowak. Tym samym jej pismo "nie miało i nie mogło mieć jakichkolwiek skutków dla procesu publikacji analizowanego orzeczenia". Według prokuratury w związku ze sprawowaną funkcją wyraziła ona "swoją opinię odnośnie zapadłego orzeczenia, w tym składu orzekającego TK, co jednak nie miało jakiegokolwiek wpływu na publikację tego wyroku".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (181)