Ulitmatum dla Stoczni Gdańskiej
Komisja Europejska dała Stoczni Gdańsk miesiąc na przysłanie informacji o redukcji mocy produkcyjnych. Jeśli Bruksela nie dostanie konkretnych gwarancji, to zażąda zwrotu pieniędzy, które stocznia otrzymała z budżetu państwa już po wejściu Polski do Unii. A to będzie oznaczało jej bankructwo.
20.07.2007 | aktual.: 20.07.2007 13:46
Komisja Europejska od dawna prosi Stocznię Gdańsk o plany dotyczące redukcji mocy produkcyjnych. Ostatnio unijni urzędnicy mówili, że Komisja traci cierpliwość. W końcu Bruksela zdecydowała się na zastosowanie specjalnej procedury i dała Stoczni Gdańsk ultimatum: miesiąc na przysłanie dokumentów - powiedział rzecznik Komisji Jonathan Todd.
Jesteśmy zaangażowani w tę sprawę od ponad dwóch lat. Komisja wykazała wiele dobrej woli, by wspólnie z polskimi władzami znaleźć satysfakcjonujące rozwiązanie dla stoczni - dodał rzecznik.
Dobre wiadomości Komisja ma natomiast dla stoczni - Gdynia i Szczecin. Bruksela pozytywnie oceniła nadesłane plany ograniczenia mocy produkcyjnych. Nie oznacza to jeszcze, że Bruksela zaakceptowała przyznane wcześniej wsparcie rządowe. Czeka ona jeszcze na gwarancje, że pomoc publiczna przywróciła obu stoczniom wieloletnią rentowność i zapewniła im samodzielnie funkcjonowanie na rynku.