Ulica Kaczyńskiego w każdym mieście? Poseł PiS: to zupełnie normalne
W Katowicach wojewoda po cichu zmienił nazwę placu Wilhelma Szewczyka i nadał mu imiona Lecha i Marii Kaczyńskich. Do podobnych sytuacji dochodzi w kolejnych miastach. Czy wkrótce w każdej miejscowości będzie ulica upamiętniająca zmarłego prezydenta? – To zupełnie normalne, żeby wszędzie były takie ulice – mówi Wirtualnej Polsce Andrzej Melak, poseł PiS.
Kilka dni temu do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o zakazie propagowania komunizmu poprzez nadawanie ulicom, placom i budynkom m.in. nazwisk działaczy z czasów PRL. Jeśli projekt wejdzie w życie, samorządy nie będą już mogły zmienić nazw ulic zdekomunizowanych przez wojewodów. Chodzi m.in. o sytuację w Warszawie, gdzie wojewoda zdecydował o zmianie alei Armii Ludowej na aleje Lecha Kaczyńskiego. Samorząd zaskarżył jednak tę decyzję.
Jednak, gdy forsowane przez posłów PiS nowe przepisy wejdą w życie, bardzo ograniczona będzie możliwość wycofania decyzji m.in. o nadaniu ulicom czy placom imienia byłego prezydenta, których ostatnio sporo powstaje w kolejnych miastach Polski. Będzie to możliwe wyłącznie za zgodą wojewody oraz prezesa Instytutu Pamięci Narodowej.
Poseł PiS chce iść dalej i przekonuje, że w każdym mieście mogłaby być ulica im. Lecha Kaczyńskiego. - Moralnym obowiązkiem Polaków jest upamiętnienie pary prezydenckiej. Oni na to zasłużyli, gdyż byli niezwykle zasłużeni dla odzyskania przez Polskę niepodległości. Takim ludziom musimy oddać należny hołd. To jest zupełnie normalne, żeby nazywać ulice imieniem zmarłego prezydenta – mówi Andrzej Melak.
- Nie ma nic złego w tym, żeby wszędzie, w każdym mieście, były place czy ulice imienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego. To też zależy od lokalnych społeczności, jeśli czują taką potrzebę, to niech tak robią – dodaje polityk.
W środę wojewoda po cichu zmienił w Katowicach nazwę placu Wilhelma Szewczyka na plac Lecha i Marii Kaczyńskich. Sprawa wywołała duże oburzenie. - Bardzo słuszne są te zmiany. Trzeba wyrzucić z przestrzeni publicznej te nazwiska, które nawiązują do okresu zniewolenia Polski przez komunistów. Bez tego nie ma wolnej, niepodległej Polski. Nie możemy czcić tych, którzy byli wykonawcami rozkazów z Moskwy i dbali o to, by Polska była pod rosyjskim butem. Trzeba usunąć nazwiska zdrajców i warchołów – mówi Andrzej Melak.
Wilhelm Szewczyk był poetą i pisarzem. W czasie II wojny światowej został wcielony do Wehrmachtu, należał także do PZPR.