Ułaskawiono matkę skazaną za spoliczkowanie syna
10 kwietnia Rada Ministrów w Hiszpanii (Consejo de Ministros) ułaskawiła matkę skazaną wyrokiem sądowym na 67 dni więzienia oraz na zakaz zbliżania się do syna przez okres jednego roku i 67 dni.
15.04.2009 | aktual.: 15.04.2009 11:25
Zdarzenie miało miejsce 6 października 2006 roku w Pozo Alcon (prowincja Jaen). Między matką i 10-letnim wówczas synem wywiązała się gwałtowna wymiana zdań na temat nieodrobionej szkolnej pracy domowej. Syn rzucił w matkę butem i zamknął się w łazience. Po sforsowaniu drzwi, kobieta wymierzyła chłopcu siarczysty policzek, na wskutek którego syn stracił równowagę i uderzył się o umywalkę, co spowodowało krwawienie z nosa.
Szkolny nauczyciel, widząc zaschniętą krew pod nosem chłopca, zaprowadził go do lekarza, a ten zgłosił w prokuraturze fakt zastosowania przemocy. Przeciwko matce rozpoczęto dochodzenie. Po jego zakończeniu, sąd wydał wyrok skazujący sprawczynię na 45 dni więzienia i zakaz kontaktów z synem na okres jednego roku i 45 dni. Po apelacji złożonej przez prokuraturę, sąd podwyższył wyrok więzienia do 65 dni, a zakaz kontaktów z dzieckiem do 1 roku i 65 dni.
Wyrok, który zapadł podzielił opinię publiczną. Zdecydowana większość jednak, opowiedziała się za złagodzeniem kary lub uniewinnieniem. W wielu miastach odbywały się manifestacje przeciwko tak surowemu wyrokowi, który, jak uważali jego przeciwnicy, był niewspółmierny do zarzucanego czynu.
Także władze miejskie z Pozo Alcon zwróciły się do sądu z prośbą o uniewinnienie matki chłopca. W protestach podkreślano, iż kara polegająca na uniemożliwieniu kobiecie kontaktów z synem, ugodzi przede wszystkim w niego. Telewizja emitowała reportaże o zrozpaczonej matce i nieodstępującym jej na krok chłopcu.
Dzięki uniewinnieniu kobieta nie będzie musiała odbywać kary więzienia, jak również nie odbierze jej się możliwości wspólnego zamieszkiwania, pod warunkiem, iż w okresie kolejnych dwóch lat nie dopuści się przestępstwa.
W uzasadnieniu sąd podkreślił, iż zachowanie matki miało charakter agresywny i nosiło znamiona znęcania się, przy czym wziął pod uwagę, iż było to zachowanie jednorazowe. Jako okoliczność łagodzącą przyjął także fakt, iż chłopiec jest dzieckiem trudnym i sprawia kłopoty wychowawcze również w szkole. Przeciwko zastosowaniu zakazu zbliżania się do dziecka przemawia również okoliczność, iż od zdarzenia upłynęły dwa lata i w czasie tym nie doszło do żadnych incydentów.
Kontrowersyjny wyrok wywołał w Hiszpanii falę dyskusji na temat wychowania, przypadków przemocy wobec najmłodszych, ale również coraz bardziej rozszerzającego się zjawiska sytuacji odwrotnej czyli agresji dzieci wobec rodziców i niemocy wychowawczej tych ostatnich.
Z Lloret de Mar dla polonia.wp.pl
Kinga Jankowska