Bąkiewicz ułaskawiony. Kulisy decyzji Dudy. W tle inny polityk

Przypomnijmy, jak ujawnił portal Goniec, prezydent Polski Andrzej Duda ułaskawił Roberta Bąkiewicza. Decyzja zapadła 11 lipca. "Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, podejmując decyzję o skorzystaniu z prawa łaski, miał na uwadze m.in.: pozytywną opinię środowiskową, incydentalny charakter czynu, ustabilizowany tryb życia" - czytamy w oświadczeniu wydanym przez Kancelarię Prezydenta. Ułaskawienie dotyczy wyłącznie kary ograniczenia wolności, nie obejmuje nawiązki, kosztów procesu i zatarcia skazania.

Dzień przed decyzją prezydenta, czyli 10 lipca, obecny prokurator generalny Adam Bodnar cofnął zawieszenie wykonania kary ograniczenia wolności, którą wcześniej wstrzymał jego poprzednik. Tym samym umożliwił przeprowadzenie pełnej egzekucji wyroku.

Robert Bąkiewicz pierwszy wyrok w Sądzie Rejonowym Warszawa-Śródmieście usłyszał w marcu 2022 r. za atak na aktywistkę "Babcię Kasię" podczas demonstracji Strajku Kobiet w październiku 2020 r. Prawomocny wyrok zapadł na początku listopada 2023 r. w Sądzie Okręgowym w Warszawie. Bąkiewicz został skazany na rok prac społecznych w wymiarze 30 godzin miesięcznie i 10 tys. nawiązki dla pokrzywdzonej, 3 tys. zł tytułem zwrotu kosztów procesu oraz podanie wyroku do publicznej wiadomości.

Prawomocny wyrok zapadł po październikowych wyborach parlamentarnych, w których Zjednoczona Prawica straciła władzę, ale do 13 grudnia jeszcze formalnie rządziła.

Co się działo dalej? - Robert Bąkiewicz 17 listopada 2023 r. skierował do Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej wniosek o wszczęcie z urzędu postępowania o jego ułaskawienie. Wniosek ten skazany przekazał również Prokuratorowi Generalnemu – informuje Anna Adamiak, rzecznik obecnego Prokuratora Generalnego Adama Bodnara. Wniosek w listopadzie 2023 r. trafił więc na biurko ówczesnego szefa Prokuratury – Zbigniewa Ziobry.

24 listopada 2023 r. Zastępca Prokuratora Generalnego, działając z upoważnienia Prokuratora Generalnego, wszczął z urzędu postępowanie ułaskawieniowe wobec Roberta Bąkiewicza. Tego samego dnia Zastępca Prokuratora Generalnego wydał w tym postępowaniu postanowienie na podstawie art. 568 kpk o wstrzymaniu wykonania orzeczonej kary ograniczenia wolności.

Trzy dni później Zbigniewa Ziobrę w "dwutygodniowym rządzie" zastąpił jego kolega z Suwerennej Polski wiceminister sprawiedliwości Marcin Warchoł. Został też Prokuratorem Generalnym (do 13 grudnia).

- 7 grudnia 2023 r. ówczesny Prokurator Generalny Marcin Warchoł przekazał prezydentowi stanowisko w sprawie ułaskawienia Roberta Bąkiewicza, wnioskując o skorzystanie przez prezydenta z prawa łaski wobec tego skazanego – informuje Anna Adamiak z Prokuratury Generalnej. Do 11 lipca, a więc do ubiegłego piątku Andrzej Duda nie podejmował żadnej decyzji. Warto zaznaczyć, że przepisy nie określają czasu, w jakim głowa państwa ma zdecydować, co dalej z wnioskiem w przedmiocie ułaskawienia.

- Nie ma takiej możliwości prawnej, by przy zmianie Prokuratora Generalnego i ewentualnie innego stanowiska co do ułaskawienia, żeby to poprzednie stanowisko wycofać. Adam Bodnar, jako następca Marcina Warchoła był związany tym stanowiskiem, które zostało wówczas przedstawione prezydentowi. A zawarto w nim pozytywną opinię i wniosek, by prezydent skorzystał wobec Roberta Bąkiewicza z aktu łaski. Jedyną możliwość prawną, z której skorzystał jako Prokurator Generalny Adam Bodnar, było uchylenie decyzji o wstrzymaniu wykonania kary w całości — mówi Wirtualnej Polsce Anna Adamiak z Prokuratury Generalnej.

Tak jak pisaliśmy na początku, dzień wcześniej - 10 lipca, obecny Prokurator Generalny Adam Bodnar uchylił postanowienie z 24 listopada 2023 r. o wstrzymaniu w stosunku do Bąkiewicza wykonania prawomocnie orzeczonej kary ograniczenia wolności uznając, że brak jest podstaw do dalszego korzystania z tego przywileju. 

"Za podjęciem tej decyzji przemawia półtoraroczny okres niewykonywania prawomocnego wyroku skazującego, z uwagi na brak decyzji w zakresie ułaskawienia. Sytuacja ta pozostaje w sprzeczności z podstawowymi zasadami prawa karnego wykonawczego, które wymagają, aby orzeczona prawomocnie kara była wprowadzana w życie nieuchronnie i bez zbędnej zwłoki. Istotne znaczenie dla decyzji o ułaskawieniu, ma również zachowanie się skazanego po wydaniu wyroku" – argumentował Adam Bodnar.

Dzień później prezydent Andrzej Duda zastosował prawo łaski wobec Bąkiewicza. Po decyzji prezydenta głos zabrali zarówno byli Prokuratorzy Generalni za PiS, którzy wszczęli procedurę ułaskawieniową: Marcin Warchoł, jak i Zbigniew Ziobro.

"Panie Prezydencie Andrzeju Dudo, dziękuję za uwzględnienie mojego wniosku o ułaskawienie Roberta Bąkiewicza. Przywrócił Pan wiarę w prawo i sprawiedliwość" — napisał Warchoł. Jak dodał, "w Polsce prawej i sprawiedliwej będą karani ci, którzy sięgają po przemoc i agresję, a nie ci, którzy bronią przed złem i dbają o bezpieczeństwo Polaków".

Z kolei Zbigniew Ziobro był bardziej krytyczny. "Robert Bąkiewicz powinien zostać uniewinniony, a skazana – wulgarna aktywistka LGBT+, która wielokrotnie, z premedytacją, agresywnie atakowała – zarówno słownie, jak i fizycznie – osoby o odmiennych poglądach. To ona powinna ponieść pełną odpowiedzialność za swoje czyny!" — napisał Ziobro na X.

I jak dodał, z niedowierzaniem przyjął decyzję prezydenta Andrzeja Dudy. "Ułaskawienie w tej sprawie nie powinno być częściowe! Robert Bąkiewicz jest niewinny. W przyszłości doprowadzimy do pełnego uniewinnienia człowieka niesłusznie skazanego w tej sprawie, bo 'sprawiedliwość musi zatriumfować w pełni'" - napisał były minister sprawiedliwości w mediach społecznościowych.

Do sprawy odniósł się również Prokurator Generalny, minister sprawiedliwości Adam Bodnar.

"Prezydent RP ma konstytucyjne prawo łaski i należy je respektować. Uważam jednak, że ułaskawienie R. Bąkiewicza, winnego dokonania bulwersującego przestępstwa - co stwierdziły sądy obu instancji - godzi w społeczne poczucie sprawiedliwości. Zwłaszcza na tle czynów i wypowiedzi skazanego, które obserwujemy także w ostatnich dniach" - napisał w serwisie X.

I jak stwierdził, "jest to kolejny gest prezydenta pokazujący jego prawdziwą twarz jako osoby, która zamiast stać na straży Konstytucji RP, regularnie podważa jej podstawowe wartości".

Sylwester Ruszkiewicz, dziennikarz Wirtualnej Polski