Ukraińskie bojówki szkolono w Polsce. Putin opowiada o rewolucji na Majdanie
Oddziały ukraińskiego Prawego Sektora były szkolone w Polsce przed wydarzeniami na kijowskim Majdanie w 2014 r. Tak twierdzi prezydent Rosji Władimir Putin. Mówi o tym w wywiadzie udzielonym amerykańskiemu reżyserowi Oliverowi Stone'owi.
28.06.2017 | aktual.: 28.06.2017 15:32
W trzecim odcinku czterogodzinnego serialu dokumentalnego Oliver Stone pyta prezydenta Rosji o wydarzenia na Ukrainie w 2014 r. Rozmowa odbyła się około roku po tragicznych wydarzeniach na Majdanie. Amerykanin sugeruje, że w Kijowie działał oddział snajperów, którzy strzelali do cywili i policjantów w celu stworzenia chaosu sprzyjającego przeprowadzeniu przewrotu. Władimir Putin chętnie zgadza się z takim opisem sytuacji.
– Janukowycz nie wydał rozkazu użycia broni przeciwko cywilom – mówi prezydent Rosji i dodaje, że był to wynik rozmów, jakie prowadził z Amerykanami. Podkreśla, że Zachód prosił, żeby Rosja zapobiegła użyciu sił zbrojnych zobowiązując się w zamian do podjęcia działań w celu przekonania opozycji do opuszczenia placów i budynków administracji. – Jak wiadomo, prezydent Janukowycz nie użył Sił Zbrojnych. On nie wyobrażał sobie podpisania rozkazu o użyciu broni.
Władimir Putin przyznaje, że nie wie kim dokładnie byli snajperzy, którzy strzelali do ludzi. Jego zdaniem, na pewno były strony zainteresowane eskalacją sytuacji. – Nie mam żadnych danych na temat tożsamości tych snajperów, ale logika podpowiada [odpowiedź] – uważa rosyjski prezydent.
Zdaniem Putina bojówki były szkolone w Polsce
Oliver Stone dopytuje także o rolę skrajnie prawicowych bojówek ukraińskich. Twierdzi, że słyszał o setkach wyszkolonych członków Prawego Sektora, którzy przyjechali do Kijowa na kilka dni przed Majdanem. – Mamy informację o szkoleniu grup zbrojnych na zachodzie Ukrainy, w Polsce i w kilku innych miejscach – powiedział Władimir Putin.
Następnie prezydent Rosji opowiada o tym, jak trzej ministrowie spraw zagranicznych z Europy przyjechali do Kijowa – wśród nich był ówczesny szef polskiej dyplomacji Radosław Sikorski. Politycy podpisali porozumienie z prezydentem Janukowyczem i liderami opozycji, umożliwiając zakończenia sporu. Mimo tego kraw się polała, a Janukowycz został obalony. Stone i Putin w rozmowie mówią o puczu. Pomijają przy tym, że dokumentu nie podpisali sami Rosjanie - mimo tego, że uczestniczyli w rozmowach, a nazwisko specjalnego przedstawiciela Kremla, Władymira Lukina widnieje na dokumencie.
Gromy sypią się na Sone'a
To fragment charakterystyczny dla serialu "Wywiady z Putinem" autorstwa Olivera Sone’a. Cztery godziny wywiadu są wynikiem kilkudziesięciu rozmów na przestrzeni kilku lat. Dokument bardzo korzystnie przedstawia Władimira Putina, który występuje w roli poważnego, silnego przywódcy kraju zmagającego się z niebezpieczeństwami świata pełnego spisków i hipokryzji. To macho, który nie waha się nawet przed wypowiedziami seksistowskimi.
Film ukazał się w chwili, gdy Rosja oskarżana jest w USA o ingerencję w ostatnie wybory prezydenckie. Wpisuje się przy tym w narrację rosyjskiej propagandy. Zwłaszcza, że Stone nie kwestionuje argumentów rozmówcy. Chętnie przy tym odwołuje się do tez i języka Kremla. Nic więc dziwnego, że zasłużony filmowiec stał się nie tylko obiektem krytyki, ale też otwartych drwin w USA.