Ukraiński parlament uchwalił kodeks ziemski
Mimo dramatycznych protestów ze strony klubu komunistów ukraiński parlament zdołał uchwalić kodeks ziemski. To ostateczny krach panowania komunistycznego na wsi - ocenia Jurij Kostenko z centroprawicowego Ukraińskiego Ruchu Ludowego.
25.10.2001 | aktual.: 22.06.2002 14:29
Deputowani z najliczniejszego, 113-osobowego klubu komunistów przez cały czwartek robili wszystko, aby uniemożliwić głosowanie. Do pracy przyszli godzinę wcześniej. Mieli dzięki temu czas na rozwieszenie w sali obrad plakatów propagandowych i zablokowanie trybuny wraz z mikrofonem przewodniczącego.
Gdy okazało się, że to za mało, uszkodzili system do głosowania. Potem oświadczyli, że wbrew doniesieniom dziennikarzy system sam się zepsuł. Nawet Bóg nam pomaga - tak skomentował awarię systemu jeden z protestujących komunistów.
Prowadzący obrady wiceprzewodniczący parlamentu Wiktor Medwedczuk wypowiedział jednak komunistom bezkompromisową walkę. Mówię wam, że głosowanie odbędzie się dzisiaj, 25 października - odgrażał się i dotrzymał słowa.
Co prawda pierwsza próba się nie udała. Zwolennicy przyjęcia kodeksu zebrali się w jednej z sal narad i głosowali kartkami. W chwilę potem do pomieszczenia wdarli się komuniści, rozbili urnę i ukradli kartki.
Do drugiego głosowania Medwedczuk przygotował się lepiej i - tak jak obiecał - doprowadził sprawę do końca. Ukraina ma kodeks ziemski. Co prawda musi go jeszcze podpisać prezydent Leonid Kuczma, ale w to nikt nie wątpi.
W trakcie rozpoczętego dwa lata temu pierwszego etapu reformy rolnictwa na Ukrainie zlikwidowano kołchozy. Każdy kołchoźnik otrzymał kawałek gruntu, ale większość połączyła swe działki i powołała kolektywy rolnicze. (in)