Ukraiński naftociąg nie trafi do Polski?
Wiceminister gospodarki Jacek Piechota nie obawia się zerwania umowy z Ukrainą w sprawie przedłużenia ropociągu z Odessy przez Brody do Płocka. Umowa przewiduje, że naftociąg będzie wykorzystany do transportowania kaspijskiej ropy z portu w Odessie do Polski i dalej do Europy Zachodniej.
Tymczasem w czwartek, Rada Nadzorcza ukraińskiego koncernu naftowego "Ukrtransnafta" udzieliła zarządowi firmy prawa do podpisania kontraktu z rosyjskim konsorcjum na transport rurociągiem rosyjskiej ropy w odwrotną stroną, czyli do portu w Odessie. W opinii ekspertów może to oznaczać też faktyczną rezygnację przez Kijów z umowy z polskim rządem w sprawie przedłużenia rurociągu do naszego kraju.
Jacek Piechota podkreśla jednak, że z jego informacji wynika, iż Ukraina zamierza dotrzymać umowy z Polską. Wiceminister gospodarki zaznaczył, że rozmawiał w czwartek w tej sprawie z ambasadorem Ukrainy w Polsce. Ambasador potwierdził zainteresowanie strony ukraińskiej i podtrzymał wszystkie porozumienia, które zostały do tej pory zawarte - powiedział Jacek Piechota.
Minister podkreślił też, że właśnie w czwartek ukraiński operator ropociągu wydał zgodę na powstanie firmy, która przygotuje projekt przedłużenia ropociągu do Płocka. To - zdaniem wiceministra - dowodzi, że strona ukraińska nie zamierza wycofać się z porozumień z Polską.
Eksperci uważają, że przyjęcie rosyjskiej propozycji przez Ukrainę zaprzepaściłoby ideę stworzenia strategicznego rurociągu, który ma stanowić poważną konkurencję dla rosyjskich dostaw ropy do Europy Zachodniej.