Ukraińska prokuratura ustaliła tożsamość 20-letniego rosyjskiego wojskowego podejrzanego o gwałty
Prokuratura Generalna Ukrainy poinformowała, że śledczy ustalili tożsamość 20-letniego rosyjskiego wojskowego, podejrzanego o gwałty na kobietach z miejscowości w obwodzie kijowskim. Został on powiadomiony o ciążących na nim podejrzeniach.
Według ustaleń prokuratury to Bułat Fassachow w marcu br. w jednej ze wsi w rejonie browarskim wdarł się wraz z drugim wojskowym do prywatnego domu. Nakazał swemu wspólnikowi, by zamknął w piwnicy wszystkich domowników - prócz jednej kobiety. Zgwałcił ją, grożąc jej śmiercią i zastrzeleniem jej rodziny.
Po kilku dniach ten sam wojskowy wszedł do innego domu wraz z trzema wspólnikami. Ponownie wszystkich domowników - oprócz jednej kobiety - wyrzucili z domu. Kobietę zbiorowo zgwałcili.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Prokurator generalna Iryna Wenediktowa wydała 17 maja oświadczenie w sprawie.
"Zidentyfikowano podejrzanego o przemoc wobec kobiet w obwodzie kijowskim. To już drugi rosyjski gwałciciel, którego wykryto. Jest nim 20-letni Bułat Fassachow, radiotelefonista dywizjonu artylerii haubic w 30. Samodzielnej Brygadzie Strzelców Zmotoryzowanych 2. Armii Gwardyjskiej Centralnego Okręgu Wojskowego Sił Zbrojnych Rosji" - poinformowała prokurator generalna Wenediktowa.
Dodała, że kijowska prokuratura obwodowa wraz ze Służbą Bezpieczeństwa Ukrainy zidentyfikowały wojskowego i poinformowały go, że jest podejrzany o złamanie prawa wojennego.
Kryzys żywnościowy. "Import będzie droższy"
Fassachow pochodzi z Republiki Tatarstanu. Świadkowie zidentyfikowali go i potwierdzili jego udział w gwałtach. Wenediktowa opublikowała fotografię i nazwisko Fassachowa w komunikacie na Facebooku. Podkreśla jednocześnie, że identyfikacja innych zaangażowanych w te okrucieństwa trwa.
Źródło: PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Jako redakcja Wirtualnej Polski doceniamy zaangażowanie naszych czytelników w komentarzach. Jednak niektóre tematy wywołują komentarze wykraczające poza granice kulturalnej dyskusji. Dbając o jej jakość, zdecydowaliśmy się wyłączyć sekcję komentarzy pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski