Ukrainka skazana na dożywocie. Za współpracę z FSB
Mieszkanka Czerkas została skazana przez sąd na karę dożywocia i konfiskatę mienia. Kobieta współpracowała z rosyjskim FSB i przekazywała mu dane dotyczące lokalizacji ukraińskich obiektów wojskowych.
Informację o wyroku, który zapadł przed sądem w Czerkasach, przekazała w czwartek Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU). Zgodnie z opublikowanym w mediach społecznościowych komunikatem, kobieta nie tylko namierzała obiekty wojskowe, ale również usiłowała zdobyć zatrudnienie w administracji wojskowej obwodu czerkaskiego. Jej celem było gromadzenie informacji na temat funkcjonowania kluczowych elementów infrastruktury tego regionu bezpośrednio u źródeł.
SBU przekazała, że agentka FSB miała za zadanie "kierować rosyjskimi atakami rakietowymi na terytorium regionu". Wśród głównych celów agresora znajdowały się obiekty infrastruktury wojskowej Sił Obrony.
Wykonując zadania powierzone przez rosyjskie służby specjalne, kobieta przemierzała ten obszar, prowadziła działania zwiadowcze i przekazywała okupantom dokładne współrzędne oraz szczegółowe opisy ukraińskich obiektów za pośrednictwem anonimowego czatu.
Kobieta już wcześniej została skazana za zaprzeczanie agresji Rosji na Ukrainę
Rosyjska agentka została zatrzymana "na początkowym etapie pracy dla rosyjskich służb specjalnych". Sąd uznał ją za winną zdrady państwa, popełnionej w stanie wojennym. Ponadto oskarżono ją o usprawiedliwianie, uznawanie legalności oraz zaprzeczanie zbrojnej agresji Federacji Rosyjskiej przeciwko Ukrainie. Została również oskarżona o gloryfikację uczestników tej agresji.
Prokuratura podkreślała, że przestępstw tych kobieta dopuściła się w okresie próbnym, gdyż w 2022 r. została skazana za zaprzeczanie zbrojnej agresji Rosji na Ukrainę i gloryfikowanie jej uczestników oraz ich działań.
Oprócz kary dożywotniego więzienia, agentka FSB została skazana na konfiskatę mienia.
Źródło: pravda.com.ua, PAP
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski