Ukrainka dostała udaru, szef zostawił ją na ulicy. Prokuratura chce surowego wyroku
Obrońca mężczyzny, oskarżonego o nieudzielenie pomocy pracującej na czarno w jego firmie Oksanie, chce dla swojego klienta pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Prokuratura uważa, że proponowana kara jest zbyt łagodna.
24.02.2020 | aktual.: 24.02.2020 12:45
Sprawa dotyczy Ukrainki Oksany. Kobieta pracowała na czarno w firmie Jędrzeja C. Na początku 2018 r. tuż obok zakładu doznała udaru. Pracodawca zamiast zawieźć ją do szpitala zostawił na przystanku. Potem zadzwonił na policję i udawał, że znalazł ją pijaną. Ukraina w ciężkim stanie trafiła do szpitala. Zmarła w połowie stycznia 2020 r. - przypomina portal gloswielkopolski.pl.
Prokuratura wszczęła śledztwo wobec pracodawcy Oksany. Mężczyzna został oskarżony o nieudzielenie pomocy oraz narażenie kobiety na utratę życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Łącznie usłyszał dziewięć zarzutów. We wrześniu 2018 r. Jędrzej C. został uznany winnym zarzucanych mu czynów, ale sprawa została umorzona na dwa lata. Od wyroku odwołała się jednak prokuratura.
Sprawa ma zostać ponownie rozpatrzona. Pracodawca Ukrainki złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Chce pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata, 20 tys. zł grzywny i 10 tys. zł ewentualne nawiązki na rzecz pokrzywdzonej. Propozycji obrony sprzeciwił się prokurator, który uważa, że jest za niska. Domaga się roku więzienia w zawieszeniu na trzy lata i 50 tys. zł grzywny. Kolejna rozprawa odbędzie się 13 marca. Wówczas najprawdopodobniej zapadnie wyrok.
Przeczytaj również: Będą zarzuty dla przedsiębiorcy, który nie pomógł Ukraince
Źródło: gloswielkopolski.pl
Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl