Ukraińcy rozczarowani warunkami życia w kraju
Rok po "pomarańczowej rewolucji" ukraińskie społeczeństwo odczuwa rozczarowanie spowodowane brakiem natychmiastowej poprawy warunków życia. Przedsiębiorcy działający na Ukrainie twierdzą jednak, że zmiany są zauważalne już dzisiaj - powiedziała polska eurodeputowana Grażyna Staniszewska (UW), która odwiedziła Kijów w przededniu rocznicy "pomarańczowej rewolucji".
Będąc na Ukrainie w ubiegłym roku prawie miesiąc przypomniała mi się Polska w 1980 roku. To, co się tutaj działo, bardzo mi się podobało. Ludzie upomnieli się o swoją godność. Zmobilizowali się w dążeniu do uczciwego, europejskiego państwa. To był fantastyczny czas w moim życiu - wspomina eurodeputowana.
Na pytanie o zmiany, jakie zaszły jej zdaniem na Ukrainie w ciągu ostatnich miesięcy, Staniszewska odpowiedziała, że są one już widoczne, lecz nie odczuwa ich póki co społeczeństwo.
Ukraina zmienia się, ale zmienia się powoli. Wiem, że wszyscy chcieliby, by zmiany nastąpiły natychmiast, żeby natychmiast dobrze zarabiać, żeby państwo od razu stało się uczciwe. My w Polsce również przeżywaliśmy rozczarowania i Ukraińcy czują teraz to samo, ale nie wszystko można zrobić od razu - powiedziała deputowana do Parlamentu Europejskiego.
Swoje opinie o korzystnych zmianach, jakie nastąpiły już na Ukrainie, Staniszewska opiera na rozmowach z działającymi w tym kraju polskimi biznesmenami.
Przedtem bali się oni inwestować na Ukrainie. Cały system podatkowy, celny był tutaj niemal organizacją przestępczą. W tej chwili ci sami przedsiębiorcy mówią, że sytuacja zasadniczo zmieniła się. Zmniejszyła się korupcja. Nie ma takiego wrogiego nastawienia urzędników, jak kiedyś. Nie przekłada się to jeszcze na liczbę miejsc pracy, ani na zarobki, ale to są pierwsze jaskółki oznaczające, że Ukraina idzie w dobrym kierunku - podkreśliła.
Komentując polityczne rozstanie niedawnych przywódców "pomarańczowej rewolucji", prezydenta Wiktora Juszczenki i byłej premier Julii Tymoszenko, Staniszewska powiedziała, że jeżeli doszło między nimi do konfliktu, trzeba było znaleźć rozwiązanie.
Nowy rząd, na czele którego stoi premier Jurij Jechanurow jest bardziej techniczny. Ukraińscy politycy, przyjeżdżając wcześniej do Brukseli reklamowali swój kraj jak proszek do prania. Jechanurow powiedział tymczasem Unii Europejskiej, że jest świadom problemów, które są jeszcze do rozwiązania w jego kraju. Nie zachwalał, lecz mówił o konkretnych sprawach. To zrobiło naprawdę duże wrażenie - stwierdziła polska eurodeputowana.
Zwróciła także uwagę, że kluczowe znaczenie dla wizerunku Ukrainy w Europie będą miały wybory parlamentarne, które odbędą się w marcu przyszłego roku. Zobaczymy, czy potwierdzą one kurs na zmiany i na integrację Ukrainy z UE, czy staną się one (wybory) kolejnym odwrotem - powiedziała Staniszewska.
Jarosław Junko