Ukraińcy nacierają na kolejną rosyjską miejscowość? Przyspieszono ewakuację
W nocy na prorosyjskich kanałach na Telegramie wybuchła panika, że doszło do nowego "przełomu" w obwodzie kurskim i Ukraińcy mieli zaatakować wieś oddaloną ponad 20 km od granicy. Potem zaczęto uspokajać, że sytuacja nie jest aż tak poważna. Jednocześnie władze przyspieszyły ewakuację rejonu.
Wiele informacji podawanych przez rosyjskie i białoruskie media lub przedstawicieli władzy to element propagandy. Takie doniesienia są częścią wojny informacyjnej prowadzonej przez Rosję lub Białoruś.
W nocy na prorosyjskich kanałach na Telegramie zaczęły pojawiać się informacje o "przełomie" w obwodzie kurskim. Ukraińcy mieli rozpocząć operacje w rejonie miejscowości Biełaja, ok. 20 km od granicy. To obszar na południowy-wschód od Sudży. Ukraińcy tu wcześniej nie działali.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińcy zaatakowali. "Nikt w Rosji nie jest już bezpieczny"
Pierwsze doniesienia mówiły o "szerokim froncie". "Wokół wsi Biełaja wszystko jest zajęte przez wroga. Szpital w okolicy został ostrzelany przez czołgi" - napisał w nocy kanał "Dwaj Majorzy".
W kolejnych godzinach rosyjscy blogerzy próbowali uspokajać opinię publiczną. Przekonywali, że walki trwają, ale Ukraińcy nie zdobyli wsi Biełaja.
Według kanału "Operacja Z", Ukraińcy mieli przeprowadzić "rekonesans siłowy" od granicy w kierunku wsi. Mieli mieć z sobą kilka czołgów, kilka bojowych wozów piechoty i pojazdów opancerzony.
"W celu stłumienia działań wroga wezwano lotnictwo Rosyjskich Sił Powietrznych i Kosmicznych i przeprowadzono ostrzał" - informują blogerzy. Ukraińcy mieli stracić "kilka pojazdów opancerzonych".
Nie zajęli wsi, ale walki trwają
Znany kanał WarGonzo blogera Siemiona Piegowa stwierdził, że "potwierdzono wzmożoną aktywność wroga" i do walki zaangażowano rosyjskie lotnictwo.
"W samej osadzie Biełaja, jak relacjonują ludzie na miejscu, nie ma mowy o żadnych walkach. Niestety, ludność nieprzystosowana do tego rodzaju wojny często ma błędne wyobrażenia na temat tego, jak wyglądają bitwy i jak brzmią, gdy są blisko zaludnionego obszaru" - stwierdził.
Aleksander Charczenko z kanału na Telegramie "Świadkowie Bayraktara" opublikował nagranie z centrum miejscowości Biełaja. Przekonuje, że walki toczą się w pewnej odległości od wsi i czasem słychać odgłosy bitwy, jednak w samej miejscowości "nie ma wroga". - Kiedy tu jechałem, coś faktycznie zostało zestrzelone na niebie, ale najprawdopodobniej był to dron - powiedział na filmie.
Przyspieszono ewakuację
Sytuacja zdaje się być jednak na tyle gorąca, że władze podjęły dodatkowe działania. Pełniący obowiązki gubernatora obwodu kurskiego Aleksiej Smirnow polecił bowiem przyspieszenie ewakucji rejonu, na którym działają Ukraińcy.
- Jestem w kontakcie z Ministerstwem Obrony Rosji i innymi agencjami bezpieczeństwa, podejmowane są niezbędne środki bezpieczeństwa, poleciłem szefowi rejonu biełowskiego, aby przyspieszył wykonanie decyzji dowództwa operacyjnego o ewakuacji - ogłosił.
W niedzielą Smirnow przekazał, że Ukraińcy faktycznie weszli do regionu.
- Wczoraj odnotowano wkroczenie ukraińskiej formacji na terytorium rejonu biełowskiego. Naszym obrońcom udało się ustabilizować sytuację - przekazał.
- W chwili obecnej w rejonach biełowskim i obojańskim nie ma starć zbrojnych, a granicę chronią funkcjonariusze straży granicznej i wojskowi - podkreślił.
Czytaj więcej:
WP Wiadomości na:
Wyłączono komentarze
Sekcja komentarzy coraz częściej staje się celem farm trolli. Dlatego, w poczuciu odpowiedzialności za ochronę przed dezinformacją, zdecydowaliśmy się wyłączyć możliwość komentowania pod tym artykułem.
Redakcja Wirtualnej Polski