Ukraina: zmarli kolejni ranni z kopalni w Doniecku
Zmarli kolejni dwaj górnicy ciężko ranni w wyniku niedawnego wybuchu metanu w ukraińskiej kopalni im. Zasiadki - podały we wtorek służby ratownicze. Ogółem liczba śmiertelnych ofiar katastrofy, do której doszło 19 sierpnia, wzrosła do 54.
W szpitalu w Doniecku nadal przebywa 34 rannych górników, z czego dziewięciu pozostaje w stanie krytycznym. Lekarze wciąż walczą o ich życie.
W wyniku eksplozji 45 górników zginęło na miejscu, kolejnych 9 zmarło w wyniku obrażeń w szpitalu. Tymczasem w szybie kopalni, na głębokości ponad 1000 metrów, wciąż szaleje ogień, który próbują opanować służby ratownicze.
Do wtorku do szybu wpompowano 45 tys. metrów sześciennych azotu. Według wstępnej opinii członków specjalnej komisji rządowej, bezpośrednią przyczyną wybuchu był niespodziewany wyrzut metanu.
Ukraińskim ratownikom pomagają koledzy z Polski. Dzięki przywiezionemu z Polski specjalistycznemu urządzeniu do pozyskiwania azotu z powietrza i ofiarności polskich ratowników, udało się w znaczącym stopniu opanować pożar.
Użycie sprzętu przyśpieszyło wejście do rejonu, gdzie szalał pożar. Atmosfera przestała być wybuchowa, a temperatura została obniżona z 400-500 stopni do 40-50 stopni. To pozwoliło pierwszym zastępom ratowników wejść do tego rejonu m.in. po to, by poszukać szczątków 10 osób, które tam zginęły - powiedział szef polskich strażaków.
Normalnie powietrze zawiera 21% tlenu i ponad 70% azotu. Pracujące na powierzchni urządzenie rozdziela powietrze na część "tlenową" i drugą - z dużą zawartością niepalnego azotu o temperaturze 15 stopni C. Tę kieruje rurociągami do pola pożarowego.
Sierpniowa eksplozja była już trzecią w kopalni im. Zasiadki w ciągu ostatnich 10 lat. W maju 1999 r. w wyniku wybuchu metanu zginęło tam 50 górników. (and)