Ukraina stanowczo dementuje. "To fikcja"
USA miały zażądać od Kijowa zaprzestania ataków na rosyjskie rafinerie - podał "Financial Times". Informacje te skomentowało Biuro Prezydenta Ukrainy, które nazwało je "fikcją".
- To fikcja. Po dwóch latach wojny na pełną skalę nikt nie będzie dyktował Ukrainie warunków prowadzenia tej wojny - stwierdził Mychajło Podolak, pełniący rolę doradcy prezydenta Ukrainy, Wołodymyra Zełenskiego, podaje agencja UNIAN.
Podolak podkreślił, że Rosja uderza obecnie w infrastrukturę energetyczną i cywilną Ukrainy. Taki atak miał miejsce także w nocy z czwartku na piątek i był najpotężniejszym od rozpoczęcia wojny. Doradca Zełenskiego podkreślił, że jest to przemyślana taktyka, stosowana właśnie "w celach ludobójczych wobec ludności cywilnej".
Rosyjskie rafinerie w ogniu
- Jeśli chodzi o strajki na rafinerię, w ramach prawa międzynarodowego Ukraina ma absolutne prawo do "odtłuszczenia" armii rosyjskiej, czyli zniszczenia narzędzi wojny. Paliwo jest podstawowym narzędziem prowadzenia niektórych operacji wojskowych na terytorium Ukrainy. Dlatego Ukraina zniszczy całą tę infrastrukturę lub infrastrukturę wojskową, która pozwala armii rosyjskiej na prowadzenie określonych operacji na naszym terytorium - powiedział Podolak.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ukraińskie ataki na rosyjską infrastrukturę paliwową to próba uderzenia w logistykę Kremla.
- Czy to będzie kontynuowane? Bez wątpienia. Czy jakiś kraj będzie próbował wpłynąć na Ukrainę? Myślę, że jakakolwiek dyskusja jest możliwa. Ale nie wyobrażam sobie, żeby po dwóch latach wojny na wielką skalę ktoś powie: no wiecie, przestańcie atakować - dodał.
Do sprawy odniosła się także Olha Stefaniszyna, ukraińska wicepremier ds. integracji europejskiej i euroatlantyckiej. - Ukraina, walcząc z rosyjską agresją, wykorzystuje dostępne zasoby i możliwości, w tym ataki na rosyjskie rafinerie stwierdziła.