Ukraina o roli Chin w procesie pokojowym. "Mamy nadzieję"
Ukraina ma nadzieję, że Chiny, jako jedno z wiodących mocarstw światowych, odegrają bardziej aktywną rolę w pokojowym rozwiązaniu konfliktu rosyjsko-ukraińskiego - przekazał wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Jewhen Perebyinis, cytowany przez Ukrinform.
Wiceminister spraw zagranicznych Ukrainy Jewhen Perebyinis wyraził nadzieję na wsparcie ze strony Chin w kwestii procesu pokojowego - podaje Ukrinform.
- Ukraina ma nadzieję, że Chiny - jako jedno z najbardziej wpływowych państw świata, stały członek Rady Bezpieczeństwa ONZ i kraj, którego Rosja nie może zignorować - odegrają bardziej aktywną rolę w procesie pokojowym i wykorzystają swoje wpływy, aby przekonać Kreml do zakończenia działań wojennych - powiedział polityk.
Według niego wiele osób w Chinach, w oparciu o własne doświadczenia, może rozumieć Ukraińców, którzy od ponad dziesięciu lat opierają się nielegalnej i brutalnej rosyjskiej agresji, broniąc wolności i niepodległości swojego kraju.
Burza o nocną prohibicję. Prof. Słomka o potencjalnym wygranym tego sporu
Wiceminister przekazał też, że Kijów jest "wdzięczny Chińskiej Republice Ludowej za wsparcie integralności terytorialnej i niepodległości Ukrainy". Podkreślił też, że Ukraina dąży do zacieśnienia stosunków z Chinami, w szczególności poprzez pogłębienie dialogu politycznego na wszystkich szczeblach.
Sikorski: Chiny jedynym krajem, który może zmusić Rosję
Kilka dni temu minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski w rozmowie z "Foreign Affairs" ocenił, że jedynym krajem, który może zmusić Rosję do zakończenia wojny, są Chiny. – Gdyby powiedzieli Rosjanom, żeby zakończyli wojnę, w przeciwnym razie zamkną granicę i przestaną z nimi handlować, myślę, że Rosjanie musieliby się do tego zastosować. Ale nie chcą tego zrobić – powiedział.
Szef MSZ mówił też, że wojna w Ukrainie "pasuje Chinom". – Zarabiają dużo pieniędzy, sprzedając towary Rosji - przekazał, dodając: - Rosja stała się dużo bardziej zależna od Chin. Więc Chiny zdobyły wasala.
Według niego Pekin nie byłby prawdopodobnie zadowolony, gdyby Putin stracił władzę w wyniku przegranej wojny. – Ze względu na rywalizację z USA Chiny nie chcą zostać same – podkreślił.
– Sądzę, że gdybyśmy pozwolili Putinowi na zajęcie Ukrainy i Rosja nie poniosłaby za to żadnych konsekwencji, chińskie władze uznałyby, że to byłoby w porządku, żeby odzyskać to, co uważają za zbuntowaną prowincję – powiedział Sikorski, odnosząc się do Tajwanu.
Czytaj też:
Źródło: Ukrinform, PAP