Ukraina ma też innego wroga. Amerykanie ostrzegają Kijów

Ukraińska kontrofensywa postępuje powoli. Obrońcy przesuwają linię frontu - czasem nie o kilometry, a tylko o metry. Walka o wypędzenie rosyjskich najeźdźców będzie ciężką pracą. "Niektórzy chcą hollywoodzkiego scenariusza, ale rzeczy tak naprawdę nie dzieją się w ten sposób" - powiedział prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski.

Ostrzał artyleryjski
Ostrzał artyleryjski
Źródło zdjęć: © mil.gov.ua

22.06.2023 | aktual.: 22.06.2023 10:31

Kontrofensywa w południowo-wschodniej Ukrainie, która trwa już trzeci tydzień, przyniosi mozolne postępy. Obrońcom udało się na razie odbić część wiosek w obwodzie donieckim i zaporoskim. Siły ukraińskie jednak cały czas napierają.

- Zdecydowanie chcielibyśmy zrobić większe kroki - powiedział w wywiadzie dla BBC prezydent Zełenski. Przywódca Ukrainy dodał też, że ma świadomość presji ze strony międzynarodowej społeczności i oczekiwania spektakularnych efektów, ale zadanie, które ma do wykonania ukraińskie wojsko, jest "ciężką i krwawą harówką".

Jak komentuje "The New York Times", uwagi prezydenta są podsumowaniem wypowiedzi innych ukraińskich urzędników, którzy od tygodni mówili, że kontrofensywa będzie postępowała powoli. Hanna Maljar, wiceminister obrony, powiedziała we wtorek, że siły ukraińskie posuwają się naprzód "małymi krokami".

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zełenski przyznaje, że ukraińskie wojska napotykają zaciekły opór ze strony sił rosyjskich. Rosjanie mieli miesiące na zbudowanie na zajętych obszarach wielowarstwowej obrony – pól minowych, przeszkód czołgowych, okopów, bunkrów i stanowisk strzeleckich.

Nie jest to jedynak jedyny przeciwnik, z którym mierzą się wojska Kijowa.

Zełenski przyznał, że jego rząd musi wykazać się postępami, aby zmotywować zarówno własne wojska, jak i zagranicznych sojuszników Urzędnicy w Kijowie i część wspierających Ukrainę krajów obawiaj się, że jeśli długo oczekiwana kontrofensywa nie przyniesie znaczących korzyści, to zachodni sojusznicy mogą stracić cierpliwość do wlewania w wojnę miliardów dolarów i wywrzeć presję na Ukrainę, by wynegocjowała porozumienie, które "pozostawiłoby Rosji rozległe połacie podbitych ziem" - zauważa amerykańska gazeta.

Ukraina ma też innego wroga. Amerykanie ostrzegają Kijów

Ukraina szuka słabych punktów i walczy o przełamanie początkowych linii obrony. - Nie zaangażowali jeszcze znacznej części swoich sił, więc tempo nie jest zaskakujące - skomentował Seth Jones, dyrektor amerykańskiego think tanku Centrum Studiów Strategicznych i Międzynarodowych.

Minister obrony Ołeksij Reznikow przestrzega przed pochopnymi ocenami tempa kontrofensywy. - Nie można oczekiwać, że wszystko stanie się tak szybko, jak jesienią w Charkowie. Rosjanie mieli okazję się przygotować. Musimy się mierzyć z gęsto rozsianymi polami minowymi.

Jak podkreśla "The New York Times", Władimir Putin zasugerował w środę, że straty Ukrainy przyczyniają się do "pewnego zastoju" w walkach i wyraził pewność ostatecznego zwycięstwa Rosji. Przyznał jednak, że ma świadomość, że przeciwnik nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.

Źródło artykułu:WP Wiadomości
ukrainarosjamon
Zobacz także