Ukraina i Rosja podpisały umowę o tranzycie gazu
Nie mniej niż 110 mld metrów sześciennych gazu ziemnego rocznie będzie eksportowała Rosja przez terytorium Ukrainy w ciągu najbliższych 10 lat.
Umowę w tej sprawie zawarto w piątek w Charkowie w obecności premierów obydwu państwa, Michaiła Kasjanowa i Anatolija Kinacha.
W opinii obserwatorów umowa nie wnosi niczego nowego, gdyż mniej-więcej takie objętości gazu Rosja eksportuje przez Ukrainę od lat. Jednak dla Kijowa jest to dodatkowe zapewnienie, że w najbliższym czasie Rosjanie nie zbudują gazociągu omijającego Ukrainę, co mogłoby wpłynąć na spadek wielkości surowca przesyłanego przez sieć ukraińskich gazociągów. Obecnie z tytułu tylko opłat za tranzyt Rosjanie przekazują Ukrainie ok. 30 mld metrów sześciennych gazu rocznie.
Podczas piątkowego spotkania nie doszło z przyczyn formalnychdo podpisania protokołu o dodatkowych przedsięwzięciach w celu zabezpieczenia tranzytu gazu przez Ukrainę. Na razie nie wiadomo o jakie przedsięwzięcia chodzi.
Prezydenci obydwu państw Władimir Putin i Leonid Kuczma osiągnęli niedawno porozumienie w sprawie stworzenia rosyjsko- ukraińskiego konsorcjum, którzy zarządzałby ogromną, ale starzejącą się technicznie siecią ukraińskich gazociągów tranzytowych.
Kijów i Moskwa zamierzają włączyć do konsorcjum zachodnie kompanie gazowe, które dysponują niezbędnymi środkami na ewentualną modernizację ukraińskich gazociągów. Obydwie strony pracują obecnie nad właściwą umową w tej sprawie, którą potem musi jeszcze zatwierdzić parlament w Kijowie.
Były premier Ukrainy Wiktor Juszczenko poparł w czwartek pomysł powołania konsorcjum, co świadczy, że nie powinno być problemów z ratyfikacją przyszłej umowy w Radzie Najwyższej. Realizacja tego projektu oznacza, że raczej nie powstanie tzw. łącznik międzysystemowy (pieriemyczka) przez Polskę, czyli gazociąg z Rosji, który omijałby terytorium Ukrainy.
Ponadto w czwartek w Charkowie podpisano umowę o udzieleniu przez Rosję kredyty technicznego w wysokości 44 mln dolarów na dobudowę dwóch reaktorów w rówieńskiej i chmielnickiej elektrowniach atomowych. Kijów od lat nie może się doczekać obiecanego na ten cel kredytu od państw zachodnich. Według ekspertów rosyjska pożyczka może dodatkowo uzależnić ukraińską energetykę od Rosji.(miz)