Ukraina chce wspólnego śledztwa ws. wybuchu. "Mamy dowód rosyjskiego śladu"
Oleksy Daniłow, sekretarz Rady Bezpieczeństwa działającej przy prezydencie Zełeńskim przekazał, że Ukraina chce wspólnego śledztwa ws. wybuchu w Przewodowie. "Jesteśmy gotowi przekazać dowód rosyjskiego śladu, który posiadamy" - dodał.
Strona ukraińska odniosła się do wstępnych ustaleń śledczych dotyczących wybuchu w Przewodowie. Oleksy Daniłow przekazał, że Ukraina chce wspólnego zbadania sprawy rakiety, która spadła na terytorium Polski.
"Jesteśmy gotowi przekazać dowód rosyjskiego śladu, który posiadamy. Oczekujemy od naszych partnerów informacji, na podstawie których wyciągnięto wniosek, że jest to ukraiński pocisk obrony przeciwlotniczej" - napisał na Twitterze sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ukrainy.
Ukraina poprosiła również o niezwłoczny dostęp do miejsca wybuchu rakiety w Polsce dla ukraińskich specjalistów - dodał Ołeksij Daniłow. Rada Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony dodała, że w środę w Kijowie pod kierownictwem prezydenta Wołodymyra Zełenskiego odbyła się narada z dowództwem, podczas której omówiono wczorajsze zdarzenie w Polsce
"Tylko Rosja i jej rakietowy terror jest winna temu, co się stało. W związku z tym przypominamy, że zabezpieczyć region Europy Środkowej przed rosyjskimi rakietami można tylko poprzez rozbudowę skutecznej tarczy powietrznej nad terytorium Ukrainy" - zaznaczył Daniłow.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zobacz też: Seria telefonów do Polski. Generał o koniecznej reakcji
Andrzej Duda przekazał najnowsze informacje ws. wybuchu
- Wczoraj obserwowaliśmy zmasowany atak Rosji przeciwko Ukrainie; bombardowane były także obszary przy granicy z Polską. Winę za starcie ponosi strona rosyjska. Nic nie wskazuje na intencjonalny atak na Polskę - oświadczył prezydent.
- Na terytorium Polski spadła najprawdopodobniej rakieta produkcji rosyjskiej z lat 70. Nie mamy dowodów, że została wystrzelona przez Rosję. Jest wysokie prawdopodobieństwo, że była to rakieta ukraińskiej obrony - dodał Duda.
- Większość dowodów przez nas zebranych wskazuje, że być może uruchomienie artykułu 4 NATO tym razem nie będzie niezbędne, ale ten instrument jest cały czas w naszych rękach - dodał premier Mateusz Morawiecki. Informacje te prezydent i premier przekazali także podczas Rady Bezpieczeństwa Narodowego.
Źródło: Twitter, PAP